"Rzeczpospolita" wspólnie z Wiadomościami TVP dotarła do kontrowersyjnego policyjnego nagrania zrealizowanego podczas zamieszek po meczu piłkarskim Zawisza Bydgoszcz - Widzew Łódź.
Schowani za lustrem weneckim policjanci obserwują bijatykę kiboli i nie szczędzą wulgarnych komentarzy. Wszystko zostało zapisane na 50-minutowym filmie.
Fragmenty nagrania dostępne między innymi na stronie internetowej "Rzeczpospolitej"
Policjanci oprócz zamieszek komentują również działania podjęte przez innych funkcjonariuszy: "k..., czemu oni w nich nie napier..., nie mają jakichś gumowych kul k...? (...) chłopie, niech nak..."; "(...) ale tutaj k... tak napier... pałkami, że nie mają już się czym zasłaniać nawet wszystkie tarcze poszły".
Jak zapewnia Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszcz, komendant wojewódzki policji powołał specjalny zespół, który bada sprawę. "Rzeczpospolita" nieoficjalnie ustaliła, że wobec funkcjonariuszy, których słychać na nagraniu, zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne.
Przeczytaj: Bydgoszcz. Ośmiu rannych policjantów i sześciu zatrzymanych kiboli podczas meczu Zawisza - Widzew [wideo, zdjęcia]
Właściwie z całego nagrania najistotniejsza jest informacja, że zapis z monitoringu stadionowego jest bardzo słaby pod względem jakości. Jeden z nagranych policjantów twierdzi nawet, że prawdopodobnie w ogóle nie działa. Zdaniem obrońcy jednego z szefów kibiców Zawiszy - Jarosława G. - jest też dowodem jego niewinności. Na nagraniu bowiem Jarosław G. nie bierze czynnego udziału w walkach.
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że nagranie zza lustra weneckiego nie zostało włączone do akt sądowych.
Czytaj e-wydanie »