www.pomorska.pl/krajswiat
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
Żagańska policja została wezwana przez 33-latkę z Gozdnicy. Wczoraj przed północą zaalarmowała policję o tym, że została na ulicy napadnięta przez nieznanego mężczyznę. Napastnik podobno szarpał ją, pokaleczył twarz i uciekł.
Kobieta podała rysopis napastnika podobny do podawanego w mediach. Poinformowała jednocześnie, że w miejscu, gdzie ją napadnięto widziała zaparkowany mały biały samochód.
Na miejsce wysłano policyjne patrole z Iłowej i z Żagania. Wezwano pogotowie ratunkowe. Do Gozdnicy natychmiast pojechała specjalna grupa operacyjno-śledcza z Zielonej Góry.
Na miejscu informacje podawane przez pokrzywdzoną wzbudziły podejrzenia policji. Podawała kilka wersji zdarzenia. Ratownik medyczny, po opatrzeniu ran na twarzy stwierdził, że nie powstały na skutek cięcia ostrym narzędziem. To były jedynie powierzchowne otarcia naskórka.
Kobieta była pijana. Miała ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Znana jest policjantom z tego, że wcześniej kilkakrotnie zgłaszała zdarzenia kryminalne, które nie miały miejsca. Kobieta w końcu przyznała, że napadu nie było. Grozi jej kara do dwóch lat więzienia.
Policjanci w woj. lubuskim i w kraju dziennie sprawdzają kilkaset sygnałów dotyczących gwałcicieli. - Wszystkie są regularnie sprawdzane i weryfikowane - mówi nadkom. Sałatka. Z naszych informacji wynika, że policja nie wierzy we wszystkie zgłaszane napady. Czy może być tak, że któreś ze zdarzeń nie było gwałtem? - Nadal sprawdzamy wszystkie sprawy - mówi nadkom. Agata Sałatka.
Tak było też w sobotę w Gubinie. Kobieta zgłosiła napad i próbę gwałtu. Opisała bandytę wskazując na jeden z portretów pamięciowych. Powiedziała, że napastnik odjechał małym białym autem. Na miejscu napadu potwierdziła jeszcze nieletnia córka pokrzywdzonej. Przez całą noc z soboty na niedzielę na nogach było 60 policjantów. Szukali napastnika. Nad ranem kobieta przyznała, że do napadu jednak nie doszło. - Prokuratura rozważa postawienie kobiecie zarzutów oraz oddanie sprawy nieletniej do sądu rodzinnego - mówi nadkom. Sałatka.
Poszukiwania bandytów nadal trwają. Tymczasem psychoza gwałcicieli udziela się już w Gorzowie Wlkp. Na os. Piaski dwie ekspedientki ze sklepu spożywczego widziały mężczyzn podobnych do poszukiwanych z portretów pamięciowych.
W Zielonej Górze w niedzielę miało dojść do napadu na kobietę na ul. Sikorskiego. Po przyjeździe policji stwierdziła jednak, że nic się jej nie stało, a ona sama nie pamięta niczego co się działo.
Gwałciciele w Zielonej Górze są widziani najczęściej koło marketów oraz w autobusach. Po sieci krążą zdjęcia osób, które zdaniem internautów są zboczeńcami odpowiedzialnymi za brutalne gwałty. Część zgłoszeń dotyczących poszukiwanych to też złośliwe odgryzanie się na sąsiadach.
Propozycja panu z mazurskiej miejscowości Ruciane Nidy, który zadzwonił do redakcji GL, to noszenie ze sobą farby dla graficiarzy. Napastnik zostałby nią spryskany i naznaczony. To ponoć pomogło w latach 70. w USA. Tam zdarzały się podobne napady.
Poszukiwania gwałciciel nadal trwają. Od pięciu dni nie doszło do żadnego napadu. Ostatnie dwa miały miejsce w piątek w Leśniowie Wielkim i Krośnie Odrzańskim.
Źródło: Policja tropi gwałcicieli, a kobiety boją się nawet w Gorzowie (wideo) - www.gazetalubuska.pl