Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant w sądzie o podwójnym zabójstwie w Chałupskach: „Być może ciał nigdy by nie odnaleziono”

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
O zabicie 15-letniej Klaudii i 23-letniej Patrycji z Barcina oskarżeni są Maciej K. i Sławomir G. Żaden z nich nie przyznaje się do zbrodni. Mężczyznom grozi kara nawet dożywotniego więzienia.
O zabicie 15-letniej Klaudii i 23-letniej Patrycji z Barcina oskarżeni są Maciej K. i Sławomir G. Żaden z nich nie przyznaje się do zbrodni. Mężczyznom grozi kara nawet dożywotniego więzienia. Tomasz Czachorowski/zdjęcie archiwalne
Sławomir G., jeden z dwóch oskarżonych o popełnienie zbrodni na mieszkankach Barcina, zwodził policjantów prowadząc ich przez las i bagna. Miał nadzieję, że nigdy nie uda się znaleźć ciał kobiet.

- Pamiętam, że poinformowano mnie o zaginięciu dwóch mieszkanek Barcina i o żądaniu okupu za ich wydanie - dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy dzień 4 sierpnia 2016 roku wspominał policjant dzielnicowy Karol K.

Mundurowy zeznawał jako świadek w procesie dotyczącym śmierci 23-letniej Patrycji i 15-letniej Klaudii, sąsiadek z jednego bloku w Barcinie. Ciała kobiet znaleziono w jeziorze w rejonie miejscowości Chałupska.

Czytaj więcej o sprawie: Klaudia i Patrycja zginęły, bo nie chciały seksu

Dzielnicowy mówił, że tego samego dnia, kiedy otrzymał zgłoszenie o zaginięciu Patrycji i Klaudii, z patrolem pojechał do mieszkania 46-letniego Sławomira G. (który razem z 21-letnim Maciejem K. siedzi na ławie oskarżonych w procesie). Nie zastali go na miejscu. Mężczyzna miał wykonywać prace dorywczej w pobliskiej miejscowości. Policjantom powiedział - jak zeznaje dzielnicowy - że nie miał nic wspólnego ze zniknięciem kobiet. - Był nerwowy, kluczył, sprawiał wrażenie, że kłamie - dodał policjant.

Sławomir G. został zatrzymany, przyznał się w końcu, że „zabrał dziewczyny do miejscowości Huta Palędzka , gdzie jak twierdził, zostawił je w „jakimś domu”.

- Nie potrafił wskazać tego konkretnie domu - mówił wczoraj świadek. Dodał, iż G. zmienił w trakcie rozmowy wersję twierdząc, że zawiózł dziewczyny do innej miejscowości. Tam również nie był w stanie wskazać budynku, o którym opowiadał.

Policjanci pojechali z zatrzymanym do komendy policji w Mogilnie. Tam mężczyzna został przesłuchany przez obecnych już na miejscu policjantów między innymi z komendy wojewódzkiej w Bydgoszczy. Tego samego dnia, 4 sierpnia 2016 roku policjanci pojechali ze Sławomirem G. w kierunku jeziora Wiecanowskiego, by odnaleźć ciała zabitych kobiet.

- Jechaliśmy drogą asfaltową, zatrzymaliśmy się przy rozległej łące - zeznawał wczoraj świadek K. - Oskarżony prowadził nas przez tę łąkę do skarpy. Tam nie było jednak zwłok. Następnie zaczął nas prowadzić inną drogą, dookoła przez las i tereny bagienne. Ten marsz miał długość około kilometra. Do samego końca najwyraźniej próbował nas zwieść, miał nadzieję, że nie uda się znaleźć zwłok - mówił policjant.

W końcu G. wskazał policji miejsce, gdzie znajdowały się ciała. Na miejsce wezwano straż pożarną. Ciało jednej z dziewcząt udało się wyciągnąć z użyciem bosaka. - Tam było wielkie trzcinowisko - mówił policjant w sądzie. - Ciała znajdowały się pod lustrem wody i były osłonięte trzciną. Uważam, że gdyby oskarżony nie wskazał, gdzie znajdowały się zwłoki, to nigdy nie udałoby się ich znaleźć. Drugiego ciała trzeba było jeszcze długo szukać.

W toku śledztwa ustalono, że Klaudia i Patrycja zginęły poprzedniej nocy. W wieczór poprzedzający ich śmierć spotkały się między innymi z Maciejem K. i jego znajomym Zachariaszem Z. razem odwiedzili ojca Klaudii, a następnie wsiedli do peugeota należącego do Macieja K. Ten miał skontaktować się ze swoim znajomym Sławomirem G. (wcześniej karanym między innymi za kradzieże) i zapytać o to, czy pożyczyłby pieniądze na alkohol. Sławomir - jak wynika z zeznań oskarżonych - miał czekać na Macieja K., Klaudię i Patrycję w umówionym miejscu. Kiedy wsiadł do auta pojechali razem w kierunku jeziora Wiecanowskiego. G. miał składać kobietom propozycje seksualne, ale wpadł w złość, kiedy jedna z nich nazwała go „dziadkiem”.

Maciej K. twierdzi, że w drodze na miejsce zbrodni G. kazał skrępować dziewczętom ręce. Według niego to G. zabił obie kobiety. G. zrzuca winę na K. Gdy obie już nie żyły, ojciec Klaudii dostał SMS-a z żądaniem zapłaty okupu za uwolnienie córki.

FLESZ - letnie upały, jak reagować w razie udaru słonecznego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska