Wszelkie działania w przyszłości, mające na celu prowadzenie drużyny żużlowej, powinny odzwierciedlać możliwości finansowe spółki - przekazali wczoraj akcjonariusze, po nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu.
To lakoniczne zdanie z komunikatu można zinterpretować tylko w jeden sposób: koniec z życiem ponad stan. Polonia kolejny rok z rzędu zakończyła z długiem, cierpliwość władz miasta jest już na wyczerpaniu, a innego wyjścia niż oszczędności na razie nie ma.
Szybki awans? Raczej nie
A na czym oszczędzać? Przede wszystkim na składzie drużyny i wypłatach dla zawodników. To zwykle największa pozycja w klubowych budżetach i jedna z niewielu, które można jeszcze ściąć. Odbędzie się to jednak kosztem sportowych ambicji bydgoskich kibiców. Oznacza bowiem, że Polonia nie będzie zbroić się po zęby, by wzorem lat poprzednich, za wszelką cenę szybko wrócić do Enea Ekstraligi (o większych sukcesach nie wspominając).
Jeden ze skutków oszczędności już można przewidzieć: kolejny spadek frekwencji na trybunach przy Sportowej 2.Kibice są zniechęceni kolejnymi aferami wokół klubu, a w tym sezonie dobitnie pokazali, co myślą o kolejnych eksperymentach kadrowych w klubie i drużynie.
Przeczytaj także: Jarosław Deresiński odwołany ze stanowiska prezesa Polonii Bydgoszcz!
Nad klubem wisi ogromny dług
Na odbudowanie zaufania i świetności żużla w Bydgoszczy, ma przyjść jeszcze czas, ale dużo później. Najpierw trzeba skupić się na finansach. Nad Polonią wisi przecież kilkaset tysięcy długu z tego sezonu oraz kredyt na ponad dwa miliony złotych, zaciągnięty w ubiegłym roku (w tym niespłacona przez ostatniego prezesa pierwsza rata).
Dlatego wczoraj akcjonariusze spółki (przedstawiciel władz miasta i BTŻ Polonia) oraz członkowie Rady Nadzorczej dyskutowali nad przyszłością spółki. Akcjonariusze podjęli uchwałę o " dalszym istnieniu spółki", ale z obostrzeniami. Zobowiązali zarząd i radę do przedstawienia planu "radykalnej naprawy finansów" spółki. Jak się dowiedzieliśmy, ma to się stać w ciągu dziesięciu dni.
Co prawda na wczorajszym posiedzeniu swoje wizje przedstawiał zwolniony już z obowiązków prezesa Jarosław Deresiński, ale o jego wiarygodności świadczą długi na koniec rozgrywek.
Prezes bez konkursu
Nadal nie wiadomo, kto zastąpi Deresińskiego. Jak się dowiedzieliśmy, mało prawdopodobny jest scenariusz z rozpisaniem konkursu na stanowisko szefa spółki. Jak pokazały ostatnie miesiące, wybierani w nich kolejni prezesi, przysłużyli się klubowi w zupełnie inny od oczekiwanego sposób.
Obowiązki prezesa, póki co, pełni więc prokurent Andrzej Polkowski. Nowego szefa wskaże prawdopodobnie Rada Nadzrocza. Na "giełdzie" potencjalnych kandydatów przewija się na razie tylko nazwisko Leszka Tillingera. O innych na razie nie słychać.
Kto powinien zostać nowym szefem bydgoskiego klubu? Czy Polonia powinna bić się o szybki powrót do ekstraligi? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum!
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje