Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia w kryzysie. Czy uda się uratować żużel w Bydgoszczy? [trwa dyskusja na forum]

(maz)
Pustki na trybunach, upadek żużla. Czy taki scenariusz jest w Bydgoszczy możliwy?
Pustki na trybunach, upadek żużla. Czy taki scenariusz jest w Bydgoszczy możliwy? Andrzej Muszyński
Wściekli kibice, zbuntowani zawodnicy, fatalna atmosfera wokół klubu. To efekty burzy po remisie Polonii z Włókniarzem Częstochowa.

Polonia w niedzielę rozegrała ostatni w tym sezonie mecz na swoim torze, ale ze swoimi kibicami pożegnała się w kiepskim stylu: ledwie remisując z przedostatnim w tabeli Włókniarzem Częstochowa.

Kapitan się zagalopował?

Pod żużlowym parkingiem było gorąco. Dostało się menedżerowi Robertowi Sawinie i zawodnikom, a rykoszetem pozostałym pracownikom klubu.

Emocje nie opadły jeszcze w poniedziałek. Wrzało głównie na internetowych forach, gdzie padły nawet oskarżenia o ustawienie meczu.
- To bzdury. Nie wierzę, że któryś z zawodników mógł specjalnie przegrywać - broni żużlowców Marian Dering, prezes klubu. - Emil Sajfutdinow startował z kontuzją, były nieszczęśliwe wykluczenia i defekty. Przed meczem byłem pewien wygranej, ale podejrzeń o niesportowe zachowanie zawodników nie mam żadnych - zapewnił szef Polonii.

Na taką samą wyrozumiałość Dering liczyć nie może. Gdy kibice odgrażali się pod bramą parkingu, na konferencji prasowej oliwy do ognia dolewał Tomasz Gapiński. - Ostatnio nie układa się nam współpraca z prezesem - mówił w imieniu drużyny. - Nie dostajemy dla rodzin biletów, musimy się o nie kłócić. Są również zaległości finansowe. Jeśli o mnie chodzi, to jest to osiem meczów - zdradził.

- Tomek się chyba zagalopował - skomentował Dering. - Płynność finansowa spółki jest nieco zakłócona, ale zaległości nie są tak duże jak mówił Gapiński. Jeździł w tym sezonie w kratkę, więc kwoty za jego punkty nie powalą klubu na kolana. Zaległości dotyczą w mniejszym lub większym stopniu każdego zawodnika, ale tak jest teraz w większości klubów. Przecież pomysły na wprowadzenie nowego regulaminu finansowego i radykalne obcięcie kosztów nie wzięły się znikąd.

Czarny pijar, czy gorzka prawda?

Prezes nie ukrywa, że kapitan zrobił klubowi niedźwiedzią przysługę. - Nie spodziewałem się, że zrobi nam taki czarny pijar - powiedział Dering. - Jeśli zawodnicy mają z czymś problemy, mogli przyjść do mnie i porozmawiać. Może dla Tomka to była jakaś forma odegrania się na mnie. Za co? Nie wiem, może poszło o bilety.

Według prezesa po wejściówki żużlowiec zgłosił się na godzinę przed meczem. - Nie miałem przy sobie żadnych zaproszeń. Powiedziałem, że może kupić wejściówki w kasie. Zawodnicy i tak dostają po kilka biletów na każdy mecz, więc nie wiem, w czym jest problem.

W tej kwestii Gapiński nie może też raczej liczyć na wsparcie kibiców. Większość z wypowiadających się o konflikcie była oburzona zachowaniem kapitana. - Chodzę kilkadziesiąt lat na żużel, zrobiłem dla tego klubu więcej niż pan Gapiński. I z tego powodu nie przysługuje mi specjalne traktowanie - mówił pan Jerzy, nasz Czytelnik. - Zawodnicy zarabiają krocie. Dlaczego jeszcze ciągle chcą czegoś za darmo!?

Na ten stadion nie chcą przychodzić

Takich głosów było więcej. Tak, jak obaw o przyszłość klubu. - Od lat z jest źle - komentował pan Marek. - Ani zmiany władz w ratuszu, ani w klubie, nic nie dają. Żużel popadnie niedługo w zapomnienie.

Co dolega Polonii? Brak sponsora strategicznego, który obok miasta, wziąłby na siebie spory ciężar utrzymania budżetu spółki. Fatalne są też wpływy ze sprzedaży biletów. - Założyliśmy średnią frekwencję na poziomie siedmiu tysięcy - poinformował Dering. - To było ambitne założenie, ale realne. Liczyliśmy, że trybuny bardziej zapełnią się na meczach z Unibaksem, Falubazem, Stalą czy na półfinale Drużynowego Pucharu Świata. Było jednak inaczej. Wpływów było mniej niż oczekiwaliśmy o około 700 tysięcy złotych.

Winny jest kryzys (ludzi nie stać by płacić za drogie bilety), ale nie tylko. Na naszym forum użytkownik "antybrus" pisze: - Jak władze miasta traktują stadion na Sportowej, widać było w niedzielę. Kibice płacą 25-30 zł z bilet, a Polonia ma stadion ruinę, z niedziałającą tablicą świetlną, fatalne warunki do oglądania z trybun. Metalowe, brudzące, zardzewiałe ławki zamiast krzesełek. Brak porządnych toalet, budki gastronomiczne jak z PRL-u, brak porządnego składu walczącego o najwyższe cele. Ten klub zaczął umierać za rządów Dombrowicza a dobijają go Bruski z Chmarą.

Kosztem przyszłego roku

Ale to właśnie władze miasta mogą uratować Polonię. Od lat wpływy z ratusza ratują budżet żużlowców i tak może być tym razem. Niewykluczone, że bydgoskie kluby będą znały kwoty dofinansowania na kilka lat wprzód i będą mogły pobrać "zaliczkę" ze swojej puli.

Jeśli tak zrobi Polonia, zasypie budżetową dziurę, ale kosztem kolejnego sezonu. Ratunkiem mógłby być nowy regulamin finansowy. O ile wejdzie w życie.
W środę o sytuacji w spółce dyskutować będzie Rada Nadzorcza , która prawdopodobnie zwoła nadzwyczajne posiedzenie akcjonariuszy.

Co zrobić, by w Polonii było lepiej? Zapraszmy do dyskusji na forum

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska