Różnica sentymentów wyraźnie ulega zmniejszeniu, co ujawnia synchronizację cykli gospodarek polskiej i europejskiej. Zasadniczo potwierdzenie znajdują wszystkie sygnały z gospodarki mówiące o spowolnieniu gospodarczym. Badania GUS, formułowane na podstawie opinii przedsiębiorców, wskazują jednak na szereg bardzo pozytywnych zjawisk, które pozwalają zakładać jego łagodny przebieg w kolejnych miesiącach.
Po pierwsze, malejącej składowej prognoz formułowanych przez firmy towarzyszy utrzymująca się na względnie stałym poziomie składowa ocen diagnostycznych. Innymi słowy, rzeczywistość okazuje się nieco lepsza od oczekiwań. Co istotne, bieżące portfele zamówień wciąż są na względnie wysokich historycznych poziomach, chociaż zapasy wyrobów gotowych w ostatnim czasie rosną.
Przeczytaj także:
Po drugie, dobre wyniki zawdzięczamy przetwórstwu przemysłowemu i budownictwu. Wykorzystanie mocy produkcyjnych przekracza 80 proc. (81,1 proc. przetwórstwie, 82,3 proc. w budownictwie). W obu gałęziach udział przedsiębiorstw deklarujących nadmierne moce jest długookresowo rekordowo niski.
Po trzecie, z perspektywy wskaźników ufności GUS, budownictwo kontynuuje dobrą passę. Wykorzystywane moce odnotowują trend wzrostowy. Rekordowe zamówienia sygnalizują, że zamawiający są pozytywnie nastawieni na przyszłość. Podobny charakter ma wysokie wykorzystanie mocy w naprawie, konserwacji i instalowaniu maszyn, znamienne dla zużycia w innych branżach.
Na koniec, za negatywny wynik w dużym stopniu odpowiadają usługi, w ostatnich miesiącach poważnie dotknięte wzrostem wynagrodzeń, oraz (w znacznie mniejszym stopniu) sentymenty w handlu detalicznym. W tym drugim przypadku trudno o jednoznaczną ocenę, do jakiego stopnia wynika to z koniunktury, a jaki wpływ na oceny miało dalsze ograniczenie handlu w niedziele. W tym aspekcie bardziej miarodajne będą dalsze opinie przedsiębiorców.
Na przekór innym statystykom, wydaje się więc, że polscy przedsiębiorcy piszą scenariusz łagodnego spowolnienia. Jeśli te dane okażą się prorocze, wariant ostrego hamowania nie stanie się udziałem polskiej gospodarki.
Obejrzyj wideo:
Do 2025 roku może nam zabraknąć nawet 1,5 mln pracowników