Według niepotwierdzonych informacji, Polska kilka miesięcy temu dostarczyła broń dla powstańców w Libii. Ponadto nasi oficerowie rzekomo mają być w NATO-wskim dowództwie operacji libijskiej.
Nie wiadomo z czyjej inicjatywy miało dojść do sprzedaży broni. Nie wiadomo również jakiego rodzaju uzbrojenie pojechało z Polski do Afryki.
Nieoficjalne źródło podaje również, że od kilku tygodni w dowództwie NATO-wskiej operacji w Libii jest kilkunastu polskich oficerów: siedmiu znajduje się w dowództwie w Neapolu, a ośmiu w dowództwie operacji powietrznej.
Przeczytaj również: "Libia jest wolna!" Dziękujemy Sarkozy, dziękujemy NATO, dziękujemy Osama
Polska, nie biorąc udziału w operacjach militarnych przeciwko reżimowi Kaddafiego, jeszcze przed objęciem prezydencji w UE udzielała poparcia siłom powstańców. Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski jako pierwszy zachodni szef MSZ przybył w maju do Benghazi odwiedzając Narodową Radę Libijską.
Polski ambasador w Libii Wojciech Bożek był też pierwszym zachodnim dyplomatą, który już w czerwcu zdecydował się na urzędowanie w Benghazi. Szef polskiego MSZ powiedział wówczas, że Polska nie widzi możliwości współpracy z Kadafim i wolałaby, aby konflikt w Libii został rozwiązany za pomocą metod politycznych, a nie wojskowych.
Czytaj e-wydanie »