Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
- Media opisując sytuację dzieci chętnie sięgają do raportu UNICEF z 2007 roku. Mówi on, że polskie dzieci są w najgorszej sytuacji. Ta ocena jest ciągle aktualna?
- Raport pokazuje Polskę na tle innych krajów wysokorozwiniętych (Holandia, Szwecja, Dania, Finlandia, Hiszpania, Szwajcaria, Norwegia, Włochy, Irlandia, Belgia, Niemcy, Grecja, Kanada, Polska, Czechy, Francja, Portugalia, Austria, Węgry, USA i Wielka Brytania). Badania od innych różniły się tym, że analizowały nie tylko sytuację ekonomiczną, ale także zdrowie i bezpieczeństwo, edukację, relacje dzieci z innymi (szczególnie z rodzicami), zagrożenia, na jakie dzieci są narażone (m.in. wypadki, narkotyki) oraz to, jak dzieci same oceniają siebie, swoją sytuację materialną i relacje z rówieśnikami.
Generalnie w tym raporcie Polska plasuje się poniżej średniej, ale mimo wszystko wyprzedza USA i Wielką Brytanię.
- Gdzie wypadliśmy szczególnie źle?
- Ostatnie miejsce zajmujemy w ocenie sytuacji materialnej. Tu w całym raporcie wypadliśmy zdecydowanie najgorzej. A pod uwagę brane było, ile dzieci żyje w rodzinach o dochodzie niższym niż połowa średniej krajowej, w rodzinach, w których przynajmniej 1 osoba jest bezrobotna. Badacze pytali też, ile dzieci mają pomocy edukacyjnych (np. kalkulator, słownik), czy w domu jest więcej niż 10 książek. Czyli ważne było nie tylko zatrudnienie i poziom zarobków, ale także to, czym w domu dysponują. No i tak to wygląda.
- A z czego wynika?
- Tak niska pozycja Polski w tym rankingu wynika także z tego, że w innych krajach, jeśli przynajmniej jedno z rodziców miało pracę, to sytuacja materialna rodziny była do zaakceptowania. U nas, nawet jeśli jeden z rodziców miał pracę, to sytuacja materialna nadal była zła. To znaczy, że nasze płace minimalne są jednak, jak na nasze warunki, za niskie. A już drastycznie pogarsza się sytuacja rodziny z trojgiem dzieci. To znaczy, że system pomocy rodzinie nie działa tak, jak powinien.
- Przecież rozmaitych działań dla dzieci i rodziny u nas nie brakuje.
- Za to brakuje - i to bardzo - ich koordynacji. Pokazał to raport, który w ubiegłym roku przygotowaliśmy wspólnie z Helsińską Fundacją Praw Człowieka dla rządu i parlamentarzystów. Na dobrą sprawę, nawet dysponując obecnym budżetem można by osiągnąć lepsze wyniki, gdyby pieniądze były lepiej rozdysponowane.
- Biedy jednak nie da się nadrobić tak szybko.
- A wiadomo, że sytuacja materialna dziecka wpływa na wszystkie inne aspekty życia: zdrowie, edukację, krzywdzenie dziecka, na to, że częściej znajdują się w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Nie da się ukryć, że poziom życia to jeden z niebywale ważnych czynników, wpływających na rozwój dziecka.
- Jak wypadła ocena relacji z rodzicami, z rówieśnikami?
- Także poniżej średniej, ale wyprzedziliśmy, np. Czechów Kanadę, USA, Wielka Brytanię. Na pierwszym miejscu nieoczekiwanie były Włochy i Portugalia, czyli kraje, w których wartości rodzinne są szczególnie silne, pielęgnowane, np. zasiadanie do wspólnego posiłku jest niezwykle ważne.
- Czy w jakiejś dziedzinie Polska przoduje?
- Bardzo dobrze wypadła edukacja. Jesteśmy na trzecim miejscu, po Belgii i Kanadzie.
- Na ile, pani zdaniem, ocena sprzed lat jest ciągle aktualna?
- UNICEF przygotowuje już nowy raport, będzie on gotowy pod koniec roku. Wtedy będziemy mogli porównać sytuację.
Udostępnij