W stołówce PCK przy ul. Floriana w Śródmieściu na darmowe obiady przychodzi 80, a nawet 100 osób. Codziennie. Do stołu zasiadają bezdomni, samotni, schorowani, niepełnosprawni.
Czerwonokrzyscy mają pieniądze na posiłki. Na chleb nie mają.
- Przez przynajmniej 10 ostatnich lat darmowy chleb dostarczała nam piekarnia Tosta - mówi Maria Kapuścińska, specjalistka ds. pomocy społecznej.
Podobne rozwiązanie jest często spotykane w bydgoskich organizacjach charytatywnych.
Bezpłatny chleb w PCK wystarczał i do przygotowania kanapek dla podopiecznych, i jako "dodatek" do zup.
W Toście zmieniła się dyrekcja. I pomoc - w postaci chleba - od początku tego roku w PCK się skończyła.
Zanim pomagała Tosta, pomagała inna piekarnia. Zawsze była jakaś, która podarowała chleb. Choćby ten niesprzedany w sklepie, po całym dniu.
- Fakt, wtedy jeszcze były inne czasy - przyznają czerwonokrzyscy. Teraz sami codziennie kupują pieczywo. Przeważnie to najtańsze. Przeważnie 20 bochenków.
Przeczytaj także: **
Pełny stół. Choćby tak od święta
Pracownicy organizacji chodzą do sklepu dwa razy dziennie. To dlatego, żeby pieczywo było świeższe. - Gdy pomoc z Tosty się skończyła, napisaliśmy prośby do siedmiu piekarni działających na terenie miasta - dodaje Kapuścińska. - Pytaliśmy, czy zechcą nam codziennie ofiarować pieczywo.
Jaki skutek? - Żaden - odpowiadają w czerwonym krzyżu.- Ani jedna piekarnia nam nie odpisała.
Teraz organizacja co miesiąc wydaje z własnych pieniędzy około 800 złotych na chleb i bułki.** - Tyle to wydalibyśmy na 190 dodatkowych posiłków miesięcznie - przeliczają czerwonokrzyscy. - Albo na inny rodzaj wsparcia naszych podopiecznych.
Z zakupu chleba nie zrezygnują, ale szukają ofiarodawcy.
- Inni może machnęliby ręką. W naszym przypadku 800 złotych to jednak spora kwota - twierdzą w PCK. - To nie jest pomoc dla nas, tylko dla potrzebujących.
- Czyli dla nas - mówi pan Marian, bezdomny, który od ponad trzech lat korzysta z darmowych obiadów przy ul. Floriana.
Kto chciałby podarować chleb czerwonemu krzyżowi, może dzwonić pod numer 608 420 259 do pani Kapuścińskiej albo napisać do niej maila na adres [email protected].
Czytaj e-wydanie »