
Sklepy i lokale usługowe bywają nieczynne. Niektóre także „nie czynne”. Okazuje się jednak, że błędy takiego rodzaju wcale nie należą do rzadkości.
- Mimo że zasady pisowni „nie” z różnymi częściami mowy są w polszczyźnie dość proste, to błędy w tym zakresie są nadzwyczaj częste - ocenia dr Zimny.
- Autora informacji zamieszczonej przy ul. Dworcowej można posądzać o niską świadomość ortograficzną, bo reguła nakazująca łączną pisownię „nie” z przymiotnikami jest przedmiotem edukacji szkolnej już na wczesnych jej etapach - dodaje.

Gorąca parówka w bułce, czyli popularny hot dog nie ma swojego odpowiednika w języku polskim. „Gorący pies” nie brzmi zbyt apetycznie. O ile błąd w zapisie angielskiego oryginału, jak „hod-dog” jest dość oczywisty, to zdarzają się nam także inne potknięcia, jak chociażby „pop-corn”.
- Są to wyrazy zapożyczone, jednak ich pisownia jest w polszczyźnie uregulowana - wyjaśnia dr Zimny.
- Ortografia angielska zresztą przysparza Polakom wiele kłopotów. Bardzo rzadko zdarza się, by np. w menu rozmaitych budek z szybkim jedzeniem poprawnie napisane było słowo „cheeseburger”. Wyraz „hot dog” autor zapisał najprawdopodobniej tak, jak go wymawia, czyli z udźwięcznieniem głoski „t”, a łącznik dodał po to, aby podkreślić obcość tej nazwy - tłumaczy.

Czasami wystarczy spacer ulicami Bydgoszczy, by przekonać się o trudnościach, jakie przysparza nam poprawna polszczyzna i nie tylko.
Jak możliwe są np. tak rażące błędy, jak „lub” pisane przez „ó”?
- Słowo to jest bardzo często używane i każdy, kto nauczył się w szkole czytać i pisać, z pewnością zetknął się z nim wielokrotnie - komentuje dr Rafał Zimny z Zakładu Stylistyki i Pragmatyki Językowej Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
- Trudno zatem wytłumaczyć ten błąd. Najprawdopodobniej popełniła go osoba nie mająca niemal w ogóle styczności z tekstami pisanymi lub ktoś, kto cierpi na dysortografię - przypuszcza.

- Edukacja szkolna ma za zadanie uświadamiać reguły ortografii i utrwalać automatyzm poprawnego pisania. Niemniej jednak niezależnie od wysiłku szkoły w tym zakresie liczba niepoprawnych zapisów w tekstach jest i pozostanie mniej więcej stała. Obecne warunki kulturowe mogą jednak sprzyjać rosnącej tolerancji dla błędów zapisu. Dawniej błędy ortograficzne uchodziły za najbardziej rażące. Mimo, że zasady ortografii są przecież tylko konwencją, umową społeczną, którą można zmieni. Tylko w XX wieku były co najmniej dwie reformy ortografii polskiej. Niemcy także niedawno przeprowadzili swoją. Dziś rośnie udział czynnika audiowizualnego w tworzeniu wartości kulturowej. Siłą rzeczy więc zwiększy się zakres tolerancji dla błędów pisma - tłumaczy wykładowca UKW.