- Ceny ziemniaka wczesnej produkcji rodzimej na początku czerwca zaczęły się od bardzo wysokich (nawet 10 zł za kg), by stopniowo się obniżać i w obrocie hurtowym kształtują się obecnie poniżej 1 zł za kg. Świadczy to oczywiście o względnie dobrych zbiorach – ocenia dr Wojciech Nowacki, prezes stowarzyszenia Polski Ziemniak.
Jego zdaniem w tym roku nie będzie przewagi podaży nad popytem. - Z powodu drastycznego ograniczania powierzchni uprawy ziemniaka w naszym kraju i oczywiście zmian klimatycznych, które ograniczają zbiory – uważa ekspert.
Chodzi nie tylko o małe opady, ale też o wysokie nasłonecznienie, dużą prędkość wiatru, niską wilgotność powietrza i wysoką temperaturę, która sprzyjała rozwojowi stonki ziemniaczanej.
- Duża część preparatów była nieskuteczna z powodu masowego wylęgu larw wywołanego upałami. Wpływ na skuteczność zwalczania stonki ziemniaczanej miało także wycofywanie przez Unię Europejską szeregu preparatów służących ochronie roślin – dodaje Wojciech Nowacki.
Jednak największym problemem był deficyt wody.
- Tegoroczny okres wegetacji ziemniaka charakteryzuje się chronicznym deficytem i nierównomiernością opadów – podaje dr Nowacki. - Są to opady głównie pochodzenia burzowego, bardzo lokalnego, o bardzo niskim nasileniu (do kilku mm). Rolnicy określają je jako „kroplówkowe”, bo nie zmieniają uwilgotnienia gleby. Największy deficyt opadów w Kujawsko-Pomorskiem wystąpił w południowej części województwa.
Powierzchnia upraw ziemniaka na Kujawach i Pomorzu spada. W 2018 roku wynosiła 27,8 tys. ha, w 2019 – 24,5 tys. ha, a w 2020 r. - 23,9 tys. ha. Z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że w 2022 r. liczy 15,09 tys. ha.
Według Wojciecha Nowackiego uprawy ziemniaka w naszym regionie zajmują 17,5 tys. ha. - Niedoszacowanie przez ARiMR dotyczy całego kraju – twierdzi Wojciech Nowacki. - Przyczyną są obawy rolników przed zgłaszaniem mniejszych plantacji (do 1,5 ha) do płatności obszarowych, ponieważ nie spełniają oni warunków programu dla polskiego ziemniaka. Mniejsi producenci nie stosują do zakładania plantacji zdrowych sadzeniaków wykluczających porażenie bulw przez bakterie wywołujące bakteriozę pierścieniowa ziemniaka.
Wg Nowackiego skala „podziemia ziemniaczanego” w Polsce może wynosić nawet 11 tys. ha.
Zwraca on uwagę na rosnące koszty produkcji ziemniaków – 20 tys. zł na hektar: - Ziemniak przestaje być konkurencyjny dla innych gatunków, jak zboża, rzepak i kukurydza, których ceny są znacznie wyższe niż ceny ziemniaka – ostrzega i prognozuje, że tegoroczne zbiory nie zabezpieczą krajowych potrzeb rynkowych, łącznie z potrzebami gości z Ukrainy.
