Jednostka zawiązała się pod koniec 1952 r. z inicjatywy miejscowych rolników. Stanisław Lewczuk, Jan Murawsk i Józef Brzóska pamiętają początki tej działalności. Ochotnikami są do dziś.
- Strażacy na swoje potrzeby zaadaptowali budynek przy pałacu Chełmickich - wspomina Stanisław Lewczuk, który w 1935 roku z rodzicami przybył do Okalewa z Rusinowa. - Już wtedy działała w majątku straż pożarna, wyznaczona spośród pracowników. Mieli mundury i ręczną sikawkę. Do pożarów jechali, ładując ją na konny wóz.
Już pod koniec 1953 r. podopieczni św. Floriana mieli swoją remizę. Przez cały czas pracowali w niej społecznie, nawet nocami. Stała się centrum życia kulturalnego, artystycznego, sportowego i oświatowego. Z komendy powiatowej straży pożarnej w Rypinie jednostka w Okalewie dostała niezbędny na początek sprzęt.
Aktywny okres działalności ochotników został przerwany z dnia na dzień decyzją o przekwaterowaniu do remizy mieszkańców remontowanego pałacu Chełmickich. Było to w 1966 roku. Wtedy wielu strażaków, oburzonych tą decyzją, opuściło szeregi OSP.
Po okresie stagnacji w 1977 roku nastąpiła reaktywacja. Decyzją władz gminnych wykonano kapitalny remont opuszczonej wreszcie przez lokatorów remizy. Rok później druhowie wystawili drużynę w zawodach rejonowych i - pokonując 16 konkurentów - zajęli w nich pierwsze miejsce.
Obecnie OSP Okalewo liczy 28 członków rzeczywistych, 10 młodzieżowych oraz pięciu honorowych. Najstarszym jest 84-letni Józef Brzóska. Od dwóch prezesem jest Piotr Tatkowski, od pół roku obowiązki naczelnika pełni Dariusz Marcinkowski.
Niedzielną uroczystość zainaugurował przemarsz spod remizy OSP do kościoła, gdzie odbyła się uroczysta msza święta. Po niej zostały wręczone odznaczenia i dyplomy. Później odbyła się loteria fantowa dla dzieci, a wieczór zakończyła zabawa ludowa.