Przemarznięty pies mieszkał na opuszczonej posesji. Był przykuty do kilku desek, które miały być jego budą. Nie było tam słomy, jedzenia ani wody. Inspektorzy OTOZ Animals kilka dni temu znaleźli tam jeszcze dwa inne, trzęsące się z zimna psiaki. Jeden z nich był całkowicie ślepy, miał chorą łapkę. Za schronienie miała im służyć wypełniona śmieciami komórka. Inspektorzy uznali za cud, że zwierzęta przeżyły ostatnie mrozy i zabrali je od właścicieli.
Takich bezimiennych czworonogów, które zamarzają w samotności jest kilkanaście tysięcy rocznie w samej Polsce. - Ciężko jest jednak oszacować dokładną liczbę, ponieważ większość takich przypadków nie jest zgłaszana - mówi Leszek Pawlak z Patrolu dla Zwierząt. - Kilka dni temu otrzymałem telefon w środku nocy od mieszkańca Suwałk, który zauważył kilka koni pozostawionych na mrozie. Podjęliśmy już interwencję w tej sprawie.
To właśnie dzięki mieszkańcom, wiele czworonogów udaje się uratować przed pewną śmiercią. - Dlatego tak ważne jest, aby ludzie reagowali i powiadamiali policję, straż miejską i organizacje zajmujące się ochroną zwierząt - tłumaczy Pawlak. - Według prawa każdy, kto widzi, że zwierzę jest trzymane w niehumanitarnych warunkach, cały czas jest przykute do budy, nie ma wody ani jedzenia, ma obowiązek zareagować. Za zaniechanie pomocy również grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat i wysoka grzywna.
Dla zwierząt śmiertelne mogą być temperatury wynoszące nawet kilka stopni na minusie. Zwłaszcza jeśli łańcuch ogranicza ich ruchy, a nieocieplona buda nie daje choć odrobiny ciepła. - Nasza działalność polega też na tym, że uświadamiamy właścicieli psów - dodaje Pawlak. - Tłumaczymy, że mają obowiązek zapewnienia swoim pupilom schronienia, a gdy mróz utrzymuje się przez kilka dni, powinni zabrać psa chociażby do przedsionka. Jeśli nam jest zimno, to co dopiero zwierzętom, które nie mają możliwości ogrzania się.
Co najmniej dwa razy dziennie psiak powinien być spuszczony z łańcucha, aby mógł pobiegać. Dwa razy dziennie powinien też dostać ciepły posiłek. - Niektórzy właściciele wysłuchają nas spokojnie i lepiej zadbają o podopiecznych, inni uważają, że to tylko zwierzęta - opowiada. - Wówczas je im odbieramy.
Pomóc można też wolno żyjącym kotom przez uchylenie okienek w piwnicach. - Koty starają się znaleźć miejsca, w których mogą schować się przed zimnem - uzupełnia Pawlak. - Dlatego powinniśmy upewnić się, że pod samochodem i na nadkolach nie ma pasażera na gapę zanim uruchomimy auto pozostawione na parkingu.
Pogoda na dzień (10.01.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news