Liczba zdiagnozowanych przypadków koronawirusa na świecie przekroczyła 4,5 mln, a liczba ofiar śmiertelnych wynosi ponad 307 tys. osób (dane WHO za 18.05). Coraz więcej krajów na świecie domaga się przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie rozpoznania źródeł pandemii. Kwestia ta ma być omówiona podczas dzisiejszego wirtualnego zgromadzenia WHO. Chociaż rząd australijski, który jest inicjatorem dyskusji podchodzi ostrożnie do bezpośredniego oskarżania Chiny o ukrywanie kluczowych dla zdrowia publicznego informacji, takich oporów nie ma np. prezydent USA Donald Trump.
Pierwsze oskarżenia przeciwko Chinom pojawiły się już w kwietniu
Trump już od kwietnia, podczas swoich codziennych telewizyjnych wystąpień, otwarcie oskarżał Chiny o ukrywanie zasięgu epidemii i zaniżanie liczby ofiar śmiertelnych. Jednocześnie krytykował WHO za nieudolność, zbyt powolne reagowanie i przyjmowanie oficjalnych ustaleń rządu chińskiego za wiarygodne dane. Trump wielokrotnie zapowiadał, że zarówno wobec Chin, jak i samej organizacji, zostaną wyciągnięte konsekwencje.
Krytyka WHO była podnoszona także przez rząd australijski. Przedstawiciele australijskiego ministerstwa zdrowia podkreślali, że Australia ograniczyła zasięg koronawirusa, idąc pod prąd zaleceniom WHO. Jednocześnie już w kwietniu minister spraw zagranicznych Marise Payne zapowiadała, że Australia będzie naciskać społeczność międzynarodową o przeprowadzenie niezależnego, międzynarodowego śledztwa, które określiłoby skalę odpowiedzialności Chin za skalę tragedii.
Informacji domagał się także rząd niemiecki. Jak sugerowała kanclerz Angela Merkel:
Im więcej otwartości Chin w dzieleniu się przyczynami powstania epidemii, tym lepiej dla wszystkich.
Międzynarodowa społeczność przeciwko Chinom?
Temat przeprowadzenia śledztwa powrócił w związku ze zgromadzeniem WHO, które miało odbyć się w Genewie, a będzie zorganizowane wirtualnie. Do wniosku Australii i Stanów Zjednoczonych przychyliły się także inne kraje - Japonia, Turcja, RPA, Korea Południowa, Wielka Brytania, Indonezja, państwa Unii Europejskiej i ponad 50 krajów afrykańskich. Do koalicji przyłączyła się także Rosja, w której zdiagnozowano już ponad 281 tys. przypadków.
Wniosek o śledztwo spotkał się z krytyką rządu w Pekinie, który oskarżył Australijczyków o "nieodpowiedzialne zachowanie", które "może doprowadzić do zachwiania międzynarodowej współpracy w walce z epidemią". Chodzi głównie o sugestie, że główną odpowiedzialność za rozprzestrzenienie się choroby ponosi strona chińska.
Chiny już wcześniej zapowiedziały, że poprą wniosek o niezależne śledztwo, ale tylko takie, które będzie przeprowadzone przez WHO:
Jesteśmy otwarci, jesteśmy transparentni, nie mamy nic do ukrycia, nie mamy czego się bać. Poprzemy wniosek o międzynarodowe, niezależne śledztwo, ale musi być zorganizowane przez WHO -powiedział Liu Xiaoming, ambasador Chin w Wielkiej Brytanii.
Pierwsze decyzje w sprawie śledztwa zostaną zapewne podjęte już dzisiaj.
