Spółka zwróciła się o zastrzyk pieniędzy głównie z powodu rosnących kosztów utrzymania i pracowniczych. Głównym problemem jest drastyczny wzrost rachunków za energię.
Podczas sesji, prezes Geotermii Małgorzata Kosinska uzasadniała: -Największy cios dla nas to ceny i koszty energii, a szczególności ciepła które dostarcza nam szpital. W 2019 roku całościowe koszty energii sięgnęły 260 tys. zł, dzisiaj w planie mamy oszacowane je na 600 tys. zł, ale po ostatnich podwyżkach będzie to milion złotych. Przy przychodach generowanych w 2019 roku rzędu 2 mln 250 tys. zł było to 260 tys. zł czyli niewiele, natomiast dzisiaj przy przychodach 2 mln zł 650 będzie to milion złotych...To mocne uderzenie.
Prezes Kosinska informuje, że - bynajmniej na razie - nie wzrosną ceny dla korzystających z Geotermii. - Ostatnio podwyżka, która została naliczona w fakturach ze szpitala to cena za ciepło z 210 zł wzrosła do 300 zł. Z dnia na dzień nie jesteśmy przenieść tego w cenie naszych usług. Dlaczego? Ponieważ nasz produkt nie jest produktem pierwszej potrzeby. Przy wzroście innych kosztów gospodarstw domowych klienci by rezygnowali z naszych usług, a to spowodowałoby spadek przychodów, a to z kolei generowałoby kolejną stratę.
Małgorzata Kosinska dodaje, że Geotermia stara się aby została podłączona do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Oprócz diametralnie rosnących rachunków za energię, wzrosną koszty pracownicze. - Przed nami podwyżka dla pracowników zawodów medycznych, która nakazuje wzrost wynagrodzeń m.in. naszych rehabilitantów. Niestety te koszty nie są przenoszone w kontrakcie z NFZ-em. Mimo tego, chcę podkreślić że pracownicy swoim zaangażowaniem też zwiększają przychody spółki.
Solanki w Grudziądzu po generalnym remoncie. Jest nowocześni...
