Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posada dla wicemarszałka Macieja Eckardta?

Redakcja
fot. sxc
Marszałek chciał odwołać szefa Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Czy dlatego, by zrobić miejsce dla swego zastępcy?

Tuż przed ostatnim w tej kadencji spotkaniem Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia niespodziewanie zmieniono porządek obrad. Na wniosek marszałka Piotra Całbeckiego WRZ miała zaopiniować odwołanie dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy Adama Horbulewicza (na zdjęciu). Nie tylko Toruń obiegła wieść, że na tę posadę przymierzany jest wicemarszałek Maciej Eckardt, zajmujący to stanowisko z rekomendacji PiS.

Szybko skrzyknęli się członkowie konwentu zrzeszającego powiatowe urzędy pracy z regionu. - Kujawsko-Pomorskie to jeden z nielicznych regionów, gdzie nasza współpraca z Wojewódzkim Urzędem Pracy jest wręcz wzorowa - mówi Adam Ruciński, szef konwentu i dyrektor świeckiego PUP. Podkreśla, że jednomyślne wystąpienie konwentu do WRZ było aktem solidarności z dyrektorem oraz wysoką oceną jego pracy. A powiatowe urzędy nie podlegają przecież Horbulewiczowi.

WRZ w tajnym głosowaniu prawie jednomyślnie sprzeciwiła się odwołaniu Horbulewicza. Jej wiceprzewodniczący Jerzy Górzyński z Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców wyjaśnia, że marszałek chciał ogłosić konkurs i Horbulewicz też miał w nim startować.

- Dla rady przede wszystkim liczyła się jednak bardzo wysoka ocena pracy dyrektora. Nie wymienia się dobrego zaprzęgu w czasie jazdy - podkreśla Górzyński. Nie kryje, że uczestniczy też w posiedzeniach Naczelnej Rady Zatrudnienia i nasz region jest w czołówce, m.in. w wykorzystaniu środków unijnych.

Adam Horbulewicz potwierdza nam, że groziło mu odwołanie. Potem jednak odbył rozmowę z marszałkiem, który oficjalnie powiedział mu, że wycofał się z tego pomysłu.

- Przypisywanie marszałkowi zamiaru odwołania dyrektora to lekka przesada - twierdzi jego rzecznik Beata Krzemińska. Chodziło jedynie, by stanowisko to było kadencyjne i pokrywało się z kadencją Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia. Pani rzecznik przekonuje, że jej szef mógłby bez problemu odwołać dyrektora. Negatywna opinia rady nie jest bowiem dla marszałka wiążąca.

- Ale na ten moment pan marszałek wycofał się z tego pomysłu - oświadcza Beata Krzemińska. Nie chce jednak oficjalnie komentować pogłosek o posadzie dla wicemarszałka Eckardta. Podkreśla, że według jej wiedzy, kłóci się to ze znaną wszystkim wolą marszałka, by utrzymać sejmikową koalicję i zarząd województwa w obecnym składzie.

- Trudno mi komentować pogłoski o posadzie dla wicemarszałka Eckardta. Nie uczestniczyłem w takich rozmowach, staram się bowiem unikać wszelkich personalnych gier. Ale to jest możliwe. Mamy bowiem duży problem: z koalicją w obecnym składzie i z samym wicemarszałkiem. Znane jest jednoznaczne stanowisko klubów PO i PSL, po tym co wypisywał na swoim blogu. W którymś momencie to wszystko może pęknąć - nie kryje przewodniczący sejmiku Krzysztof Sikora.

Pogłoski o posadzie dla wicemarszałka Eckardta potwierdziło nam wczoraj nieoficjalnie co najmniej 10 osób: radnych sejmiku, członków Wojewódzkiej Rady Zatrudnienia, polityków i szefów urzędów pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska