W południe przed biurem poselskim Bartosza Kownackiego przy ul. Chodkiewicza w Bydgoszczy zjawili się politycy i aktywiści Twojego Ruchu. Przywieźli tęczę z baloników, którą rozstawili pod oknami biura Prawa i Sprawiedliwości. To reakcja na zamieszczony na Facebooku wpis rozpoczynający się od słów "płonie pedalska tęcza".
- Gdyby poseł Kownacki był zwykłym homofobem, jakich wielu po prawej stronie sceny politycznej, to uznalibyśmy, że może nie warto walczyć z wiatrakami - mówi poseł Łukasz Krupa z Twojego Ruchu. - Ale Bartosz Kownacki jest zaangażowanym, zagorzałym katolikiem i przede wszystkim adwokatem, osobą zaufania publicznego. Nie zgadzamy się na to, żeby w tak prymitywny sposób stygmatyzował ludzi i przykładał się do dzielenia Polaków. Może ta tęcza i do tego książka Roberta Biedronia z autografem i pozdrowieniami dla pana posła skłonią go do refleksji. Może w inny sposób będzie pojmował tolerancję i swoją służbę publiczną.
Przedstawiciele Twojego Ruchu poszli zanieść książkę Biedronia posłowi, ale ten przyjął ich w korytarzu, bo akurat prowadził konferencję prasową. - Po tym, co ludzie z waszego środowiska zrobili w nocy, nie macie żadnego mandatu, żeby tutaj być - oskarżył aktywistów Kownacki. Jak się okazało, ktoś w nocy spalił polskie godło na tablicy biura posła. Zdaniem polityka PiS była to właśnie reakcja na jego wpis na Facebooku.
Przeczytaj także: Przed biurem Kownackiego postawili tęczę. W prezencie też książka Biedronia [wideo]
- Rozumiem, że moje dosadne słowa mogły się nie podobać, mogły być przykre dla niektórych osób, ale uważam, że dosadnego języka czasami trzeba użyć. Moim celem nie było wywołanie emocji, a jedynie zwrócenie uwagi, że tęcza w tym miejscu nie powinna stać. Po niesamowitej fali agresji, która nastąpiła po moich słowach, doszło do spalenia godła. A godło jest świętym symbolem dla wszystkich Polaków.
Poseł złoży zawiadomienie do prokuratury dotyczące także gróźb, w tym gróźb karalnych ("Niech cały PiS ma się na uwadze, my pana zaje...my") kierowanych do niego w rozmowach telefonicznych i mailach.
Podczas wczorajszej konferencji poseł Kownacki odniósł się też do sobotniego I Kujawsko-Pomorskiego Kongresu Katolików "Stop ateizacji", który odbędzie się jutro w Bydgoszczy. Unikał, jak tylko mógł, odpowiedzi na pytania związane z jego wypowiedzią o "pedalskiej tęczy".
Poseł Kownacki wyjaśnił powody zorganizowania kongresu w Bydgoszczy. Uważa on, że pewne wartości, ważne dla Polaków, są zagrożone, dlatego trzeba mieć odwagę do "uruchamiania katolików na dole, żeby mieli odwagę do mówienia, co im się nie podoba". - Trzeba pokazać, że Bydgoszcz to świetne miasto, w którym żyją normalni ludzie, aktywnie broniący swoich praw - tłumaczył poseł Bartosz Kownacki.
W związku z realnymi groźbami zagrażającymi życiu i zdrowiu nie tylko parlamentarzystów PiS, poseł złoży zawiadomienie do prokuratury. - Nie jestem osobą strachliwą, ale w związku z tym, co stało się np. w Łodzi, mam prawo niepokoić się nie tylko o siebie, ale swoich współpracowników.
Poseł Kownacki nie chciał powiedzieć wprost, czy telefony z pogróżkami są związane jego wypowiedzią. - Po dosadnym, nieskierowanym wprost przeciwko komuś sformułowaniu, kierowanie pod moim adresem słów: imbecyl, kretyn, prymityw, klozetowy, przez środowiska, które same mówią o tolerancji, jest zasadne? - pytał poseł.
Tolerancja - zdaniem posła - jest szacunkiem i zrozumieniem dla poglądów innych ludzi, co nie zmienia faktu, że czasami trzeba coś powiedzieć dosadnie, ale bez poniżania godności innych.
Czytaj e-wydanie »
