O jednej z najważniejszych dla miasta inwestycji rozmawialiśmy z posłem Latosem już dwa tygodnie temu. Chodziło o budowę kliniki psychiatrii przy szpitalu im. Jurasza. Placówka, o utworzenie której zabiegał obecny szef sejmowej komisji zdrowia, miała być gotowa w ubiegłym roku. Tymczasem pierwsi pacjenci pojawią się tu najwcześniej za dwa lata.
W ocenie Tomasza Latosa, obiekt byłby już gotowy, gdyby to od niego zaczęto realizację "Wieloletniego Programu Medycznego Rozbudowy i Przebudowy Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy". - Niestety, w pierwszej kolejności zbudowano Klinikę Medycyny Ratunkowej z niedziałającym do tej pory lądowiskiem na dachu - mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej Latos.
Poseł nie zostawił też suchej nitki na inwestycjach w Toruniu, a ściślej mówiąc - na rozbudowie Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na toruńskich Bielanach, która ma kosztował 500 mln zł. - Brakuje pieniędzy na świadczenia medyczne, regionalne inwestycje, jak choćby ta w "Juraszu", wciąż są niedokończone - wyliczał. - Tymczasem w Toruniu powstanie warta pół miliarda złotych lecznica. Trzeba przelicytować szpital uniwersytecki w Bydgoszczy?
Przeczytaj także: Tomasz Latos: Odwołać ministra zdrowia
Poseł wspomniał również o problemie z dostępnością do leczenia i pomyśle zlikwidowania kolejek w trzy miesiące. - Bartosz Arłukowicz na pewno nie zdoła tego zrobić - komentował. - Nie tylko dlatego, że jest nieudolnym ministrem zdrowia, ale trzy miesiące to po prostu za mało czasu.
Jak zaznaczał, poprawę dostępności do służby zdrowia należałoby zacząć od zmian w podstawowej opiece zdrowotnej, a konkretniej - od zwiększenia liczby badań specjalistycznych, na które może kierować lekarz rodzinny. - Ministerstwo Zdrowia zapowiadało zmiany w tym zakresie już w ubiegłym roku - przypominał Latos. - Ale skończyło się na zapowiedziach.
Równie pilnych zmian wymaga, zdaniem Latosa, ratownictwo medyczne. W ocenie posła powinno ono stanowić system państwowy i funkcjonować podobnie do straży pożarnej. - Straż nie zastanawia się, czy jej się opłaca ratować mienie i życie ludzi - argumentował. - Natomiast w dzisiejszej służbie zdrowia najważniejsze są procedury, nie zaś życie.
Wśród niespełnionych do tej pory obietnic Bartosza Arłukowicza, bydgoski poseł wyliczył również między innymi likwidację NFZ. - Słyszymy o niej regularnie - mówił. - Minister odpala temat, a potem para w gwizdek.
Podobnie, jak punktował dalej Latos, w przypadku ustawy o opiece transgranicznej, która miała uregulować kwestie leczenia Polaków za granicą. - Minister obiecywał, że projekt dyrektywy przedstawi do 1 stycznia. Zapewniam, że w sejmie takiego projektu nie ma - wskazywał szef sejmowej komisji zdrowia.
Przy okazji przypomniał, że w najbliższy piątek złożone przez PiS wotum nieufności wobec ministra zdrowia będzie głosowane podczas obrad plenarnych sejmu. - Nie spodziewam się cudu - stwierdził poseł.
