https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie: podwyżka się nam należy

Jacek Deptuła
Dziś posłowie zawodowi zarabiają blisko 10 tys. zł brutto. Do tego dochodzi nieopodatkowana dieta - około 2500 zł, a ta także wzrośnie.
Dziś posłowie zawodowi zarabiają blisko 10 tys. zł brutto. Do tego dochodzi nieopodatkowana dieta - około 2500 zł, a ta także wzrośnie. archiwum
Jak wyborcy mogą zareagować na zapowiedzi podwyżek poselskich pensji? A parlamentarzyści regionu chcą zarabiać więcej.

Temat podwyżek poselskich płac to przed wyborami trudny orzech do zgryzienia dla parlamentarzystów. Jak informuje "Rzeczpospolita" minister finansów Mateusz Szczurek potwierdził możliwość podniesienia poselskich pensji o 5 proc. w nowej kadencji - to około 500 zł miesięcznie oraz 300 zł ryczałtu.

Przeczytaj także: Majątki posłów z województwa kujawsko-pomorskiego [raport, zdjęcia]

Dziś posłowie zawodowi zarabiają blisko 10 tys. zł brutto. Do tego dochodzi nieopodatkowana dieta - około 2500 zł, a ta także wzrośnie. Ponadto posłowie otrzymują różne dodatki w zależności od pełnionej funkcji. Gwoli sprawiedliwości należy dodać, że byłaby to pierwsza podwyżka parlamentarnych uposażeń od ośmiu lat.

Kujawsko-pomorscy posłowie pytani o celowość podwyżki w trudnej sytuacji są bardzo ostrożni. Zdają sobie sprawę z bardzo negatywnych ocen Sejmu, a za dwa miesiące wybory. Dlatego starają się bardzo ważyć słowa.

Ani za dużo, ani za mało

- Specjalnie się tym tematem nie interesowałam - twierdzi posłanka Iwona Kozłowska z PO. - Mogę powiedzieć tyle, że 12 tys. zł na prowadzenie biura poselskiego to mało. Wiele rzeczy muszę kupować, np. puchary, książki.
Posłanka Kozłowska rozumie, że dla kogoś zarabiającego dwa tysiące jej pensja może wydawać się duża, ale - przekonuje - wyborcom się wydaje, że mamy wikt i opierunek i wiele innych przywilejów. A to nieprawda.

Z kolei jej klubowy kolega, poseł Antoni Mężydło jakby bagatelizował sprawę: - 500 zł więcej, to ani za dużo, ani za mało. I moim zdanie to się należy biorąc pod uwagę, że od prawie dekady nie mieliśmy podwyżek.

Budżet Sejmu na 2016 rok wynieść ma 450 mln zł, czyli ponad milion zł dziennie. Jak poinformowała Kancelaria Sejmu 84 mln zł to płace na rzecz osób fizycznych, a wydatki bieżące to 320 mln.

Dawny poseł Twojego Ruchu Łukasz Krupa zdaje sobie sprawę, że klasa polityczna jest w Polsce źle oceniana: - No i co ja mam powiedzieć? - szczerze wyznaje. - Jako osoba, która wcześniej prowadziła działalność gospodarczą uważam, że jeśli chcemy mieć w parlamencie elitę, by skończyć z politycznymi wojenkami i podkładaniem sobie świni, to posłowie powinni więcej zarabiać.

Bydgoski parlamentarzysta dodaje, że jest wiele sposobów na ograniczenie wydatków. Przekonuje, że np. 300-osobowy Sejm wcale nie byłby gorszy od obecnego. - Kiedy przy układaniu list rozmawialiśmy z dobrymi prawnikami, naukowcami, ekspertami z różnych dziedzin, to oni nie są kompletnie zainteresowani kandydowaniem. Im się to zwyczajnie nie opłaca. To jest często tylko czteroletnia przygoda, po której nie mają dokąd wracać. Do tego dochodzi jeszcze negatywny wymiar uprawiania polityki w Polsce.

Poseł "łapciuch"?

Poseł Łukasz Zbonikowski z PiS podkreśla, że płace poselskie są zamrożone od wielu lat. - Kiedyś było to siedem krajowych średnich pensji, a dziś tylko trzy. To znacząca denominacja. A czas na podwyżki zawsze będzie niefortunny.

Mimo że Sejm nie ma dobrych notowań, to zdaniem lidera PiS w regionie nie można robić z posła "łapciucha".
Zbigniew Girzyński (poseł niezależny) przedstawia inny aspekt urzędniczych płac: - Dziś dochodzi do paradoksalnych sytuacji np. - w Biurze Legislacyjnym Kancelarii Sejmu mamy prawników, którzy w Warszawie nigdzie nie są zatrudnieni, bo są za słabi. Działa selekcja negatywna.

Poseł Girzyński potwierdza słowa Łukasza Krupy i podaje przykład profesora belwederskiego, który zastanawia się nad startem do senatu: - W końcu tłumaczy mi, że chyba nie stanie do walki o mandat, bo mu to się zwyczajnie nie opłaca.

Struktura płac w Sejmie jest zachwiana także z innego powodu: - Marszałek Sejmu potrzebuje w swoim biurze wybitnych specjalistów, ale przecież nie mogą oni zarabiać więcej od drugiej osoby w państwie!

Z perspektywy 10 lat parlamentarnej kariery Zbigniewa Girzyńskiego niedopuszczalne jest, by np. prawnicy sejmowi, którzy doradzają posłom, a od których mogą zależeć miliardy, zarabiali niewiele więcej niż średnią krajową.

O tym, czy posłowie dostaną podwyżki zadecyduje już nowy Sejm.

Zarobki poselskie | Create infographics

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
Cześć
Do TAMARA : 20 tys. dla posła ? Powiedz to bezrobotnym albo emerytów i, który zbiera puszki w śmietniku żeby przeżyć, na pewno spotkasz się ze zrozumieniem
G
Gość

No i po co jest ich tam aż tylu, przecież większość potrzebna jest tylko do frekwencji przy głosowaniach.

Ł
Łukasz
He, he, he, artykuł tak absurdalny, że aż smieszny. Chyba komuś naprawdę zależy, żeby wkurzyc ludzi, a sprawa jest banalna, podwyżkę można dać jako nagrodę, za sukcesy i zaangażowanie w wykonywaną pracę, a najbardziej obiektywnym gremium, które może ocenić pracę posła jest społeczeństwo. Jako jeden z wielu mieszkańców Polski, znam uroki życia w naszym kraju. Wystarczy iść do lekarza, do urzędu pracy itp. Większość z nas, wie doskonale, jak ta rzeczywistość wygląda, nasuwa się zatem pytanie otwarte, czy wobec tych okoliczności, można uznać, że wybrani z "ludu dla ludu" faktycznie pracują owocnie i fachowo ?
e
emeryt

Poseł,czyli zeświniony człowiek powinien jak najszybciej podwyżkę całe 58 zł.brutto i niech go szlag trafi.Tak trzeba potraktować największych nierobów w tym kraju.

n
na barykady

Ludzie!!!!!!Czas to wszystko rozje....ać.Dość już tego złodziejstwa!!!!!!To skończy się wojną domową.

p
podatnik

Po co tylu tych p-Osłów w sejmie? Mało im niech tam się nie pchają i tak pożytek z większości z nich żaden a tylko zbędny wydatek.

R
Ringo

O tym, czy posłowie dostaną podwyżki zadecyduje już nowy Sejm.

 

Warto zatem zapoznać się z projektem podwyżek dla posłów i sprawdzić którzy z nich, jako "wybrańcy Narodu", uważają, że przy niskich społecznych ocenach ich pracy, należy im się podwyżka.Przecież to my podatnicy ich utrzymujemy i jednocześnie w systemie sondażowym oceniamy ich pracę.Przy najbliższych wyborach sprawdzimy  na jakich miejscach są umieszczeni i czy faktycznie swą dotychczasową pracą w Sejmie zasługują na podwyżki o które w tej chwili walczą. Pamiętać jednocześnie  warto o zamrożonych płacach w budżetówce i żenujących, proponowanych kwotach waloryzacyjnych dla emerytów i rencistów. 

-TAMARKA-

Niech sobie zarabiają po 20 tysięcy. Posłów nie jest aż tak dużo. Takie uposażenie nie stanowi żadnego obciążenia dla budżetu. 

Pod warunkiem, że tylko 20 tysięcy i ani grosza więcej. Ani grosza. Na samoloty, kampanie, biura, samochody, restauracje, zagraniczne wojaże z rodziną i wiele, wiele innych bardzo kosztownych przywilejów. 

P
Polak

Pierdolone naplety.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska