Potrzebny jest nowy sprzęt, ten jest bardzo wysłużony

Wczoraj było spotkanie w Zarządzie Dróg Powiatowych w Tucholi.

Podsumowano inwestycje już zamknięte oraz te, które są już na ukończeniu.

Była mowa o planach na przyszły rok.

- Na każdej sesji najwięcej interpelacji i wniosków radnych dotyczy zadań drogowych - mówił Zenon Poturalski, wicestarosta.

- Ja rozumiem, że oni mówią w imieniu mieszkańców. Chcielibyśmy spełnić wszystkie prośby. Ale do tego potrzebny jest też nowy sprzęt. Tak wicestarosta nawiązał do tematu potrzeb w ZDP i tego, że trzeba koniecznie uzupełnić park maszynowy. - To, co mamy, służy do bieżącego utrzymania dróg powiatowych, ale niezbędny jest lepszy i nowocześniejszy - tłumaczył wicestarosta. - Piętnaście lat temu starostwo zakupiło unimoga, jedną z nowocześniejszych maszyn, jak na tamte czasy, służy ona do dziś. Jest wielofunkcyjna i właściwie jest używana przez cały rok. Jak tłumaczono, żeby zaspokoić wszystkie potrzeby na takim terenie rozległym jak powiat tucholski, musiałoby być dużo więcej maszyn i ludzi.

- Uważam, że ZDP całkiem dobrze radzi sobie z tą kadrą i takim sprzętem - uzupełnił starosta Michał Mróz. - W tym roku planujemy zakup wykaszarki za około 42 tys. zł. To jest o tyle dobry sprzęt, że można go zamontować na nośnikach, które mamy. W urzędzie analizują koszty i różne opcje, jakie maszyny kupić w przyszłym roku. - Nie mamy pozwolenia na inwestycje do 2024 r. Dlatego wchodzi w grę tylko zakup maszyn w leasingu - tłumaczy starosta. - Będziemy pisać do ministerstwa o zgodę. Marzy nam się ciągnik, który kosztuje około 500 tys. zł lub nowy unimog, ale to są ogromne pieniądze, rzędu miliona złotych. Jak argumentuje starosta, byłaby to inwestycja na lata. Ten sprzęt, który jest, długo już nie wytrzyma. - ZDP jest odpowiedzialny za wiele czynności, projektowanie, pisanie wniosków. Wiele czynności wykonujemy sami, nie robimy przetargów, bo tego nasz budżet nie udźwignie. Dlatego zakup nowych maszyn jest zasadny. Chociażby za wykaszanie poboczy, zewnętrzna firma, zażądałaby wysokiej stawki, a my robimy to w ramach godzin pracy - mówi starosta.