Dzinnikarz ze Spokane Jim Meehan zacytował trenera Bulldogów Marka Few: - Nie rusza się, bardzo cierpi. Co gorsza, nie widać na razie poprawy.
Brzmi bardzo groźnie. Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło podczas treningu. W czasie walki o piłkę jeden z kolegów pchnął Kanowskiego w powietrzu. Środku gruchnął na ziemię plecami. Odniósł kontuzję łokcia, która jednak nie jest wielkim problemem. Przynajmniej nie tak wielkim jak kręgosłup.
Karnowskiemu wypadł dysk. Zabiegi nie pomagają, koszykarz z trudem jest w stanie się ruszać, o powrocie do gry trudno teraz nawet spekulować. To bardzo poważny uraz w przypadku koszykarza, który mierzy 214 cm wzrostu. Kręgosłup w tym wypadku jest szczególnie narażony na uszkodzenia.
Karnowscy jeszcze w tym tygodniu lecą do USA podtrzymać syna na duchu. - Mieliśmy Przemka odwiedzić na święta, obejrzeć jego występ. A teraz będziemy musieli się martwić o jego zdrowie i w ogóle sportową przyszłość.
Karnowski zdążył w tym sezonie zagrać w 5 z 8 meczów Gonazgi. Średnio na parkiecie spędzał 25 minut, notował na koncie 8,8 pkt i 5,4 zbiórek.