Upadłość Adriany produkującej meble oznacza w tegorocznym, 52. milionowym budżecie Chełmna wpływy z podatków uboższe o 800 tys. zł.
- Już mam na biurku kolejne dwa wnioski od chełmińskich firm, które proszą o zwolnienia podatkowe, bo zmagają się z problemami finansowymi - mówi Mariusz Kędzierski, burmistrz Chełmna. - Jeśli nie udzielimy pomocy, może to oznaczać upadek kolejnych firm, a co za tym idzie wzrost bezrobocia. To trudne decyzje.
Jak zaznacza burmistrz kurczące się wpływy podatkowe stara się niwelować w inny sposób.
Między innymi cięte są zbędne koszty w urzędzie.
- Poza tym ograniczamy część inwestycji - dodaje Mariusz Kędzierski. - Na przykład wymianę okien w szkołach, bibliotekach czy CHDK-u odkładamy na później. Na razie jednak nie ma zagrożenia dla kondycji naszych finansów.
W starostwie na walkę z kryzysem została przyjęta inna koncepcja.
Złotówki w obieg
- Wypuszczając pieniądze w obieg nakręcamy koniunkturę, dlatego nie oszczędzamy na inwestycjach, a wręcz przeciwnie prowadzimy ich więcej, niż wcześniej planowaliśmy - wyjaśnia Zdzisław Gamański, starosta chełmiński. - To jest dobry czas na inwestowanie, bo teraz wiele przedsięwzięć można wykonać taniej, jak np. południową obwodnicę Chełmna. Nową inwestycją jest przystosowanie do potrzeb niepełnosprawnych internatu Specjalnego ośrodka Szkolno - Wychowawczego w Chełmnie. Dostaliśmy wsparcie, więc będziemy jeszcze w tym roku prowadzić dodatkową inwestycję za 600 tys. zł.
Kondycja finansowa powiatu jest stale monitorowana.
- Rozesłaliśmy pisma do wszystkich naszych podległych jednostek, aby ograniczyły one wydatki bieżące - dodaje starosta Gamański. - W naszym, ponad 41. milionowym budżecie, wpływy do połowy roku były niższe o 3 - 4 proc. niż te zakładane. Jednak to jeszcze nie jest tragedia.
Kryzys gospodarczy nie ominął też gminy Kijewo Królewskie, upadek Adriany oznacza dla gminy mniejsze wpływy o 200 tys. zł.
Mleczarnia stanęła
- Korzystnym efektem kryzysu jest dla nas niższa wartość wielu przedsięwzięć - mówi Mieczysław Misiaszek. - Jednak przez te zawirowania w problemy wpadają lokalne firmy. - Ostatni przykład, to mleczarnia w Brzozowie, która nie działa już od trzech tygodni, a 24 osoby otrzymały wypowiedzenia. To może się odbić na finansach gminy w przyszłym roku.
Stolno również musi pogodzić się z mniejszymi wpływami do gminnej kasy.
- O 200 tys. zł. mniej trafi do gminy subwencji oświatowej, powodów tej zmiany nie znamy - mówi Jerzy Rabeszko. - Najlepiej sytuację finansową gminy będzie można ocenić po trzecim kwartale. Budżet mamy ostrożny, nie musimy z niczego rezygnować.