Założenie jest takie, że autobus trzy razy w ciągu dnia dojedzie do Turznic w gm. Grudziądz, następnie dotrze do Dębieńca (gm. Radzyń Chełmiński), tam zawróci i ruszy z powrotem do Grudziądza. W grę wchodzi, że te kursy będzie realizował autobus linii nr 11, który obecnie dojeżdża do wsi Piaski.
- Trwają analizy i uzgodnienia - mówi Teresa Kleczewska, naczelniczka wydziału transportu w urzędzie miejskim.
Takie kursy autobusu Miejskiego Zakładu Komunikacji są w ogóle potrzebne? - Jak najbardziej. Do Grudziądza możemy co prawda dojechać PKS-em, ale tych kursów jest bardzo mało - podkreśla Jarosław Nowakowski, sołtys Dębieńca.
Wypełnić lukę
Z wnioskiem do urzędu gminy o to, aby autobus dojeżdżał do Turznic wystąpili mieszkańcy tej miejscowości.
Jak do tego podeszli urzędnicy? - Ze zrozumieniem. Pojawił się jednak problem: we wsi Turznice nie ma miejsca, w którym autobus mógłby swobodnie zawrócić. Dlatego zaproponowaliśmy burmistrzowi Radzynia Chełmińskiego, aby pojazd dojeżdżał do Dębieńca i tam zawracał - mówi Wojciech Kruczkowski, pracownik urzędu gminy Grudziądz.
Krzysztof Chodubski, burmistrz Radzynia: - Dębieniec jest słabo skomunikowany z Grudziądzem. Chcemy wypełnić tę lukę.
Potrzebna jest zgoda radnych
Aby tę lukę udało się wypełnić, burmistrz Chodubski musi najpierw zawrzeć z prezydentem Grudziądza specjalne porozumienie. Radni Radzynia Chełmińskiego kilka dni temu podjęli uchwałę, która daje włodarzowi tego samorządu legitymację do podpisania takiej umowy.
Analogiczną uchwałę muszą podjąć jeszcze radni miejscy. Umowa między Grudziądzem, a gminą wiejską nie jest potrzebna, bo wystarczy wcześniej zawarte porozumienie.
- Myślę, że autobus MZK do Dębieńca zacznie jeździć w kwietniu lub maju. Szacujemy, że rocznie może to nas kosztować ok. 20 tys. zł. Od tej kwoty trzeba odjąć wpływy z biletów - tłumaczy burmistrz Chodubski.
Ile za kursy do Turznic zapłaci gmina Grudziądz?
- W tym momencie nie potrafię tego oszacować. Mamy nadzieję, że ten autobus nie będzie jeździł pusty, bo w takim przypadku nie będzie sensu go utrzymywać - dodaje Wojciech Kruczkowski.
Czytaj e-wydanie »