Najpierw porozumienie
W trakcie tej inwestycji rozłożonej na trzy lata transport materiałów będzie odbywał się nie tylko specjalnymi drogami serwisowymi, ale też gminnymi, powiatowymi i wojewódzkimi trasami, a tych stan już dziś jest nie najlepszy.
- Budowa autostrady będzie oznaczać pewne uciążliwości dla mieszkańców - przyznaje Małgorzata Dobosz, przedstawiciel generalnego wykonawcy autostrady, konsorcjum Skanska-NDI.
- Związane są one z transportem na budowę dziesiątek milionów ton i metrów sześciennych różnego rodzaju materiałów. Budujemy wewnętrzną drogę technologiczną w pasie autostrady, którą będzie odbywał się główny transport. Te materiały będziemy musieli jednak dowieźć z bocznic kolejowych czy wytwórni materiałów i żwirowni.
Zanim wykonawca rozpocznie typowe prace budowlane, zamierza porozumieć się, co do szczegółów transportu.
- Z wszystkimi zarządcami dróg, których używamy do transportu materiału, zawsze podpisujemy umowy, w których jest jasno określone, którymi trasami możemy się poruszać, w jaki sposób, w trakcie eksploatacji, musimy je utrzymywać oraz do jakiego stanu musimy je po zakończeniu budowy przywrócić - mówi Dobosz.
- W tej chwili trwają prace nad tą siatką dróg. Prowadzimy już negocjacje z zarządcami.
W Łysomicach z pewnością przy budowie A1 wykorzystywane będą drogi gminne. Okazuje się jednak, że nie są one przystosowane do transportu o tak dużym obciążeniu. - Z pewnością na wielu drogach wrośnie natężenie ruchu - mówi Piotr Kowal, wójt Łysomic.
- Problem polega na tym, że przy wielu drogach brakuje chodników czy szlaków dla rowerzystów. Wykonawca jeszcze nie usiadł z nami do rozmów. Czekamy na spotkanie, na którym ustalimy szczegóły wykorzystywania naszych dróg.
Rozeznanie w innych gminach, na terenie których była budowana autostrada A1 robił już starosta toruński Mirosław Graczyk. Liczy na dobrą współpracę z wykonawcą trasy szybkiego ruchu.