Tucholski wicestarosta Zenon Poturalski podczas wspomnianego posiedzenia argumentował: - Nie udało się sprecyzować wstępnej wersji porozumienia z PLK, jesteśmy bliscy końca.Zapytaliśmy o co dokładnie chodzi w negocjacjach z kolejową spółką.
- Dwa dni przed sesją otrzymaliśmy najświeższą wersję porozumienia – wyjaśnia wicestarosta. - Było zbyt mało czasu, by jej treść przedyskutować z radnymi, dlatego zdjęliśmy uchwałę w tej sprawie z porządku obrad.
Ta inwestycja, choć ma być realizowana dopiero za 5 lat, to być albo nie być dla gminy Śliwice. To na jej terenie znajduje się to skrzyżowanie tras – drogowej i kolejowej. Przypomnijmy, spółka kolejowa chce zmodernizować szlak z Maksymilianowa do Kościerzyny. By poprawić przepustowość trasy, w projekcie ma się znaleźć likwidacja dwóch przejazdów kolejowych. Na rezygnację jednego z nich samorządowcy się zgodzili, ale nie dali przyzwolenia, by odgrodzić dwie części ważnej drogi powiatowej i całej gminy. To wpłynęłoby negatywnie na bezpieczeństwo i wygodę podróżowania. Dlatego rozpoczęły się trudne rozmowy o budowie wiaduktu.
- Decydująca rozmowa odbyła się 24 lutego w północnej dyrekcji PLK w Gdańsku – relacjonował w marcu Michał Mróz, starosta tucholski. - Doszło do przełomu – spółka kolejowa zaprojektuje jednak wiadukt w Wielkim Gacnie.
Całość przedsięwzięcia oszacowano wstępnie na 8 milionów złotych, połowę tej sumy pochłonie budowa wiaduktu. Podobny koszt to przebudowa drogi.
- Plusem jest to, że koszty dzielimy między sobą po połowie – dodaje wicestarosta. - A że inwestycja ma być realizowana w 2024 lub 2025 roku, mamy też czas na znalezienie na to funduszy z zewnętrznych źródeł.
