Aż 27 strażaków gasiło pożar, który wybuchł w Dębowej Łące we wtorkowy wieczór. Akcja trwała trzy godziny, ale niewiele udało się uratować. Bo jako pierwsze w płomieniach stanęły bale słomy przechowywanej w stodole. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie.
- Spłonął samochód, motocykl, także maszyny rolnicze - wylicza Ireneusz Wiśniewski, rzecznik wąbrzeskich strażaków. To sprawia, że straty po pożarze są bardzo duże - wstępnie oszacowano je na 200 tysięcy złotych. Połowa tej kwoty to wartość zniszczeń jakie spowodował ogień na samym budynku. Reszta to wartość sprzętów, które stały w środku.
Czytaj: Wąbrzeźno. Pożar kotłowni w wielorodzinnym domu
Z ogniem przez ponad trzy godziny walczyli strażacy zawodowi z Wąbrzeźna oraz z jednostek OSP w Dębowej Łące i Kurkocinie.
Prawdopodobną przyczyną wybuchu tego pożaru jest zaprószenie ognia. Sprawę badają policjanci z Wąbrzeźna.