pomorska.pl/wabrzezno
Więcej informacji z Wąbrzeźna znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wabrzezno
Ewa Wójcicka wraz z czwórką swoich dzieci: Klaudią (16 lat), Sylwią (14 lat), Kamilem (12 lat) i Dominiką (10 lat), swój dom i wieś Wiączymian Polski, niedaleko Świniar, opuściły niemal tak jak stały.
- Dziś jest nam potrzebne właściwie wszystko - wyjaśnia kobieta. Nie mają ubrań, środków potrzebnych do sprzątania domu po zalaniu, kołder, pościeli, mebli. Brakuje pralki, lodówki i naczyń...
- Dzieci straciły rowery, którymi dojeżdżały każdego dnia do szkoły. Mój rower, którym dojeżdżałam do pracy, też pewnie przepadł - wylicza kobieta.
W akcję włączyli się mieszkańcy
Kup "Gazetę Pomorską" przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
Pani Ewa schronienie znalazła u swojej siostry Małgorzaty, mieszkającej w Czaplach od sześciu lat.
Wieść o przyjeździe powodzian rozeszła się błyskawicznie. Mieszkańcy wsi zaczęli przynosić ubrania i jedzenie. - Każdy dał co mógł. Mieszkańcy, którzy otrzymują pomoc z Banku Żywności oddali po jednym produkcie. Ktoś oddał zeimniaki, ktoś inny przetwory. Będziemy pomagali dopóki będzie to potrzebne - deklaruje Jadwiga Kunat, sołtys wsi Czaple. Pomaga również Maria Kujaczyńska.
- Nie spodziewałam się takiej reakcji. Liczyłam na pomoc siostry, na to, że udzieli mi schronienia i dachu nad głową, ale nie myślałam, że pomagać nam będą mieszkańcy wsi, którzy przecież zupełnie mnie nie znają. To jest niesamowite - wzrusza się Ewa Wójcicka.
Koszmar powodzi
Kobieta straciła dorobek swojego życia w zaledwie 20 minut.
- To było coś okropnego. Woda przerwała wał 800 metrów od mojego domu. Fala szła bardzo szybko. Po 20 minutach wlewała się już do mieszkania. Zdążyłam wziąć ubranie na zmianę. Córka chwyciła chleb i mąkę. Musiałyśmy uciekać - wspomina Ewa. Najpierw pobiegły do sąsiadów, mieszkających na wzniesieniu. Jednak tam woda także dotarła. Z zalanego budynku Ewę i dzieci zabrał helikopter.
Czeka ich trudny powrót
Ewa zdecydowała, że już w niedzielę wróci do swojej miejscowości. Wraz z nią pojadą dwie starsze córki. Dwoje najmłodszych dzieci zostanie w Czaplach do końca roku szkolnego.
Wczoraj Dominika i Kamil poszli po raz pierwszy do szkoły w Płużnicy. Zostali bardzo ciepło przyjęci. Dominika po powrocie ze szkoły zaczęła odrabiać lekcje. Był z tym jednak mały problem, bo dziewczynce brakowało biurka, na którym mogłaby położyć swoje książki i zeszyty, które wczoraj dostała w szkole...
Możemy pomóc
Osoby, które chciałby pomóc Ewie i jej dzieciom mogą kontaktować się z jej siostrą Małgorzatą pod nr tel. 0 - 504 009 556