Powodzi w Polsce nie będzie, ale deszcze budzą niepokój [sytuacja w kraju]

W Tarnobrzegu na Podkarpaciu trwa umacnianie wałów na rzece Trześniówce. Chodzi o to aby zabezpieczyć się przed ewentualną "cofką" z Wisły.

Rzecznik prezydenta Tarnobrzega Paweł Antończyk powiedział Radiu Rzeszów, że w tej chwili wszystko zależy od tego jak długo Wisła będzie utrzymywała się na wysokim poziomie. Jednakże - jak podkreślił - wysoki poziom nie jest aż takim zagrożeniem jak stan nasiąknięcia wałów. Dodał, że Wisła nie stanowi takiego zagrożenia jakie stanowi obecnie rzeka Trześniówka. Gdyby wały Trześniówki nie wytrzymały, zagrożone zostałyby Sokolniki i Trześń w gminie Gorzyce, osiedle Wielowieś w Tarnobrzegu oraz część Sandomierza.

Przez Sandomierz natomiast przechodzi fala kulminacyjna na Wiśle. Od południa obowiązuje alarm przeciwpowodziowy wprowadzony przez starostę na terenie całego powiatu. Maksymalna woda, która przyjdzie do Sandomierza ma być jednak o dwa metry niższa od tej, jaką odnotowano podczas majowej powodzi. Zespół Powiatowego Sztabu Antykryzysowego uspokaja, że tymczasowy wał opaskowy spinający wyrwę w sandomierskim Koćmierzowie taką wodę powinien wytrzymać.

Obecnie poziom Wisły w Sandomierzu wynosi 607 cm, do stanu alarmowego brakuje 3 cm. W Zawichoście rzeka przekracza stan alarmowy o ponad 40 cm. Do tej pory Wisła przybierała 6 cm na godzinę, jednak niedługo nie będzie już takiej tendencji, bo w Połańcu woda przestaje się podnosić. Według prognoz w Sandomierzu do wieczora przybędzie jeszcze ok. 20-30 cm wody, gdyż Wisłę wciąż zasila San, potem sytuacja zacznie się stabilizować. Służby antykryzysowe w powiecie sandomierskim na bieżąco monitorują sytuację powodziową.

Więcej informacji o pogodzie w regionie znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/pogoda

Rośnie poziom Wisły w całym województwie lubelskim. W Annopolu w ciągu ostatnich trzech godzin rzeka podniosła się o 14 centymetrów. Stan alarmowy jest w tym miejscu przekroczony o 70 centymetrów. Trwają prace przy rozwijaniu folii i układaniu worków z piaskiem aby uszczelnić opaski zabezpieczające wyrwy na wałach.

Wojewoda lubelski Genowefa Tokarska ogłosiła alarmy przeciwpowodziowe dla czterech nadwiślańskich powiatów - kraśnickiego, opolskiego, puławskiego i ryckiego. Alarm został ogłoszony w gminach Annopol Józefów nad Wisłą, Łaziska, Kazimierz Dolny, Janowiec, Puławy, Stężyca i w najbardziej w tym roku poszkodowanej gminie - w Wilkowie. Alarm przeciwpowodziowy wprowadzono także w dwóch miastach - Puławach i Dęblinie.

Oznacza to wyższy poziom mobilizacji wszystkich służb. Prowadzony jest także pełny monitoring poziomu Wisły.

Wojewoda mazowiecki ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe dla dwóch powiatów położonych nad Wisłą: lipskiego i zwoleńskiego. Pogotowie obowiązuje od wczoraj, od godziny 18:00.

Wprowadzenie pogotowia przeciwpowodziowego zostało podyktowane sytuacją hydrologiczną na terenie południowej Polski oraz niekorzystnymi prognozami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, co do stanu Wisły.

Poziom Wisły na wodowskazie w Gusinie o 7:00 rano wynosił 197 centymetrów i jest niższy od stanu ostrzegawczego. Od kilku godzin poziom rzeki podnosi się jednak, co ma związek z podniesieniem poziomu górskich rzek na południu Polski w ostatnich dniach.

W województwie opolskim nie ogłoszono stanów alarmowych jednak mieszkańcy Turawy z niepokojem patrzą na deszczową pogodę. Nawet najmniejszy deszcz podtapia piwnice domostw. Ziemia w gminie jest bardzo nasiąknięta i nie przyjmuje już wody.

Osuszanie zalanych piwnic po powodzi jeszcze się nie skończyło. - Cały czas pracują osuszacze, a padający deszcz nie ułatwia sprawy - mówi wójt gminy Turawy Waldemar Kampa. Na najbliższe dni synoptycy zapowiadają na Opolszczyźnie przelotne opady deszczu.
Udostępnij