Selekcjoner reprezentacji otwarcie mówi o swojej niechęci do przeprowadzenia spotkania w Bydgoszczy: - Decyzja, gdzie dojdzie do meczu z RPA, nie należy do mnie ale mogę potwierdzić, że naciskałem w tej sprawie kierownictwo związku. Bez rezultatu - ubolewa trener Waldemar Fornalik. Wypowiedź pochodzi z konferencji prasowej po wtorkowym wygranym meczu kadry z Mołdawią we Wrocławiu.
Przeczytaj także:Mecz Polska - RPA w Bydgoszczy. Twoje dziecko może być w eskorcie piłkarzy!
Przyszły mecz z RPA zaplanowany został w oficjalnym terminie Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA). Tego dnia na całym globie odbywać się będą gry eliminacyjne do finałów mistrzostw świata za dwa lata w Brazylii. Reprezentacja Polski miała jednak wolny termin, więc zakontraktowano grę towarzyską.
Dla biało-czerwonych byłoby to ostatnie przetarcie przed najważniejszym wydarzeniem piłkarskim drugiego półrocza: meczem z Anglią o punkty. Ten odbędzie się cztery dni później w stolicy na Narodowym.
Nieprzychylna kampania
Gdy tylko PZPN podjął uchwałę o powierzeniu organizacji meczu Bydgoszczy, rozpętała się ogólnopolska kampania przeciwko tej decyzji. Obok argumentu, że nie po to budowano stadiony na Euro, aby reprezentacja grała na peryferiach, padały pod adresem związku i regionu, różne insynuacje.
Przywoływano zwłaszcza wydarzenia z pamiętnego finału Pucharu Polski, po zakończeniu którego doszło do chuligańskich - momentami bandyckich - rozrób kibiców ze stolicy i z Poznania.
Swoje dorzuciła także TVP. W specjalnym oświadczeniu poinformowała, że nie przeprowadzi transmisji z tego meczu, bowiem "stadion Zawiszy nie gwarantuje wysokiej jakości przekazu".
Eugeniusz Nowak, członek zarządu PZPN i szef regionalnego związku, zwołał w tej sprawie konferencję prasową. Odciął się od pomówień i zapewnił, że gwarantuje niskie koszty organizacji meczu oraz pełne trybuny.
Kto podrzucił kukułcze jajo selekcjonerowi?
Wydawało się, że twarde potwierdzenie przez władze piłkarskie, że do meczu dojdzie i to w Bydgoszczy - wyczerpało temat. Nic z tego: wrócił we wtorek, podczas meczu z Mołdawią. Trener Fornalik, naciskany w tej sprawie przez stołecznych dziennikarzy, mówił otwarcie, że też chciałby, aby do meczu doszło w Warszawie.
- Bo po co przed tak ważnym spotkaniem przerzucać piłkarzy z miasta do miasta? Czy w ogóle musimy grać? Obecnie priorytetem jest możliwie najlepsze przygotowanie do meczu z Anglią. Moja w tym głowa, aby tak się stało - wykłada swoje stanowisko selekcjoner.
Do meczu z RPA pozostał miesiąc. PZPN musi podjąć ostateczną decyzję:
Bydgoszczczy Warszawa? Przecież niebawem rozpocznie się dystrybucja biletów. Wodzenie za nos organizatorów i kibiców tym razem pogrąży - już i tak znienawidzony - związek.
Czytaj e-wydanie »