- Majdanek płonie, wiele wozów straży - smsa o takiej treści otrzymaliśmy w nocy od naszego Czytelnika Tomasza, który przez okno spostrzegł płomienie.
Tuż przed północą pracownik ochrony zauważył ogień wydobywający się z drewnianego baraku. W pawilonie znajdowało się 7500 par butów, które zabrano więźniom Majdanka i ofiarom "Akcji Reinhardt", a także drewniane ławki. - Na miejsce przyjechało 16 zastępów straży pożarnej. Strażacy przez całą noc usiłowali ugasić płomienie - informuje dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Spaleniu uległa większość baraku a także jego całe wyposażenie. Straty wyceniono na 1 milion złotych.
Tomasz Kranz, dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku, poinformował, że barak spalił się w prawie 70 procentach. Były w nim buty więźniów obozu koncentracyjnego i elementy ekspozycji z innych miejsc obozu. - Straty są historyczne emocjonalne i finansowe - podkreśla dyrektor.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że ogień wybuchł w wyniku spięcia instalacji elektrycznej.
W Lublinie 23 lipca obchodzono 66. rocznicę likwidacji obozu koncentracyjnego na Majdanku.
Mimo upływu lat, wspomnienia o tamtych wydarzeniach wciąż budzą emocje. - Spotykamy się tu, aby powtarzać odwieczne pytanie: Dlaczego ludzie ludziom zgotowali ten los? Mówimy i wciąż pytamy, aby podobna historia nigdy się nie powtórzyła - mówiła w trakcie obchodów Genowefa Tokarska.
Niemiecki obóz koncentracyjny w Lublinie, nazywany potocznie Majdankiem, powstał na mocy decyzji Heinricha Himmlera. Spośród prawdopodobnie 150 tys. więźniów, którzy przeszli przez Majdanek, wg najnowszych ustaleń życie straciło blisko 80 tysięcy osób, w tym około 60 tysięcy Żydów.
We wtorek ochrona Państwowego Muzeum na Majdanku zamknęła teren obozu. Na miejscu jest prokurator, który prowadzi dochodzenie.
Źródło:
, Dziennik Wschodni:Pożar na Majdanku: Spalił się barak w muzeum