- Tak dużego pożaru na składowisku odpadów w Niedźwiedziu jeszcze nie było - mówi Ireneusz Wiśniewski, zastępca komendanta straży pożarnej w Wąbrzeźnie. W akcji gaśniczej uczestniczyło 80 strażaków: 20 zawodowych i 60 z jednostek ochotniczych. Także druhowie z OSP spoza Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
Informowaliśmy o nim już wczoraj.:
Pożar w powiecie wąbrzeskim. Akcja kilkunastu zastępów straży
Chmura dymu i gryzący zapach
Dym unoszący się nad składowiskiem odpadów zauważono w środę po g. 20. Akcję zakończono dopiero ok. g. 2 w nocy.
- Ognia nie było dużo, ale dymu bardzo wiele - mówi Ireneusz Wiśniewski. - Akcja trwała tak długo, bo ogień tlił się głęboko. Odpady trzeba było przerzucić, aby upewnić się, że nie ma już zalążków pożaru.
W czwartek rano strażacy raz jeszcze musieli pojechać, aby dogasić ogień.
O tym, że wybuchł pożar mieszkańcy dowiedzieli się widząc wielką chmurę czarnego dymu. Gryzący zapach płonących odpadów czuć było w promieniu kilku kilometrów.
- Nikt nas nie informował o tym, że jest zagrożenie, że trzeba pozamykać okna - mówią mieszkańcy okolicy, którzy telefonują do redakcji "Pomorskiej".
Służby: "Zagrożenia nie było"
- Zagrożenia dla zdrowia i życia nie było - zapewniają strażacy oraz starostwo, które dziś rano na swojej stronie internetowej opublikowało uspokajający komunikat. Jego najważniejsze zdanie brzmi: "unoszący się dym nie zagrażał zdrowiu mieszkańców."
Na miejscu pożaru były dwie specjalistyczne jednostki strażackie, które na bieżąco monitorowały stan powietrza w okolicach płonącego składowiska odpadów. "Na bieżąco pobierały próbki powietrza z miejsc najbardziej zanieczyszczonych unoszącym się dymem. Badano między innymi zawartość w powietrzu lotnych związków organicznych (LZO) oraz stężenie objętościowe tlenku węgla w powietrzu (ppm). Z uzyskanych pomiarów wynikało, iż w powietrzu znajdują się znikome ilości wyżej wymienionych substancji, które absolutnie nie zagrażały zdrowiu mieszkańców miasta Wąbrzeźna, osiedla Wałycz oraz pobliskich miejscowości tj. Myśliwca, Niedźwiedzia, Jaworza, Sitna i innych" - czytamy w komunikacie starostwa.
Ustaleniem przyczyn pożaru zajmują się policjanci.