Pożar pociągu w Laskowicach Pomorskich. Sporo zamieszania wprowadził maszynista, który poinformował strażaków, że widział w pociągu... węże

W Laskowicach Pomorskich doszło do pożaru pociągu wypełnionego biomasą z marokańskich oliwek. - Zapalił się jeden wagon, a cały skład liczył ich dziesięć. Ładunek w pozostałych żarzył się. Pożar został ugaszony, a pozostałe wagony schłodzone wodą przez biorących udział w akcji strażaków - mówi dyżurny operator straży pożarnej w Świeciu. Na następnych miejscach postoju sprawdzano każdy wagon. Jednak ogień skutecznie już ugasiło trzydziestu druhów z powiatu świeckiego, którzy brali udział w akcji.

Czytaj: Rodziny z Łążka musiały uciekać przed ogniem. Dwa pożary w jeden wieczór w jednej wsi

Do pożaru doszło w czwartek późnym wieczorem. Strażacy przybyli na miejsce po godzinie dwudziestej. Walczyli z ogniem przez dwie godziny. Pociąg jadący z Gdyni do Połańca (województwo świętokrzyskie) został skierowany na boczny tor, gdzie nie stwarzał niebezpieczeństwa dla przejeżdżających składów osobowych. Ruch pozostałych pociągów odbywał się w związku z tym bez większych zakłóceń.

Sporo zamieszania wprowadził maszynista, który poinformował strażaków, że widział w pociągu jadowite węże, które mogły zagnieździć się w biomasie z wysuszonych oliwek. Oświetlono pociąg i jego bezpośrednie sąsiedztwo. Druhowie przeczesali teren, jednak niczego nie znaleźli. - Przyczyną pożaru był samozapłon. Po zakończonej akcji pociąg ruszył w dalszą drogę - mówił kapitan Paweł Puchowski, rzecznik świeckich strażaków, na antenie Radia PiK.