taniec i skecze bawiły rekordową widownię do wieczora.
Z pewnością seniorom można pozazdrościć przynajmniej dwóch rzeczy: umiejętności dobrej zabawy i pogody, która co roku dopisuje uczestnikom koncertu. Impreza w świeckim amfiteatrze to prawdziwy maraton. Najpierw sześć godzin występów, a później potańcówka do nocy. - Myślę, że tegoroczny koncert będzie taki, jak zawsze, czyli udany - zapowiadała w trakcie Teresa Szyczewska ze świeckiego klubu Kociewiacy. - Nasza impreza jest coraz bardziej znana, o czym świadczy rosnąca z roku na rok liczba uczestników. Tym razem przyjechało aż 31 klubów.
Obok tych, które meldują się w Świeciu od pięciu lat, sporo też takich, które do Świecia zawitały po raz pierwszy. Wśród nich panie ze Złotej Jesieni z Grębocina. - Byłyśmy na wielu tego typu spotkaniach, ale to w Świeciu wyróżnia się na plus - chwaliła Maria Zwolińska. - Jeżeli w przyszłym otrzymamy zaproszenie, z pewnością przyjedziemy.
Ale na widowni amfiteatru zajęli miejsca nie tylko goście zaproszeni przez Kociewiaków. Sporo było też mieszkańców Świecia, chcących skorzystać z okazji do posłuchania muzyki i pośmiania się z kabaretów. Wiesława Szczygieł była mile zaskoczona atmosferą panującą na pikniku. - Wielką przyjemność sprawiło mi słuchanie nieco zapomnianych już piosenek - stwierdziła mieszkanka Świecia. - Lubię takie stare melodie.
Najbardziej podobał się jej występ zespołu z Bysławia. Organizowany od pięciu lat koncert wszedł na stałe do programu Dni Świecia. I chociaż jego nazwa zmieniała się, cel jest wciąż ten sam - Chcemy się spotkać w swoim gronie, potańczyć, zawrzeć nowe znajomości, jednym słowem: miło spędzić czas - podkreśla Szyczewska.
tekst i fot.