Do tragedii doszło 22 października ubiegłego roku we Włocławku przy ulicy Chopina. Jak twierdzi prowadząca śledztwo w tej sprawie prokuratura, Lidia D. pomimo ciążącego na niej obowiązku opieki nad niepełnosprawnym synem, 8-letnim Oliwierem W., pozostawiła go na kilka godzin samego. I to na pozbawionym odpowiednich zabezpieczeń łóżku. Takie łóżko Oliwier miał w domu, ale tragedia w domu się nie wydarzyła, lecz u znajomego matki.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Mimo że Lidia D. wychodząc z mieszkania znajomego przystawiła fotel do łóżka, w którym był Oliwier, nie zapobiegło to tragedii. Ośmiolatek podczas nieobecności matki wypadł bowiem z łóżka i to tak nieszczęśliwie, że wypadła mu rurka i się udusił.
Prokuratura wskazuje, że Oliwier był dzieckiem o znacznym stopniu niepełnosprawności, niesamodzielnym. Miał ograniczone możliwości samodzielnej egzystencji - cierpiał na padaczkę lekoodporną, miał mózgowe porażenie dziecięce, upośledzenie umysłowe głębokiego stopnia, wymagał systematycznego odsysania zalegającej wydzieliny, a także karmienia dojelitowego.
Matka zmarłego chłopca została oskarżona o to, że naraziła Oliwiera na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura Rejonowego we Włocławku zastosowała na początku śledztwa wobec kobiety środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.
- Przesłuchana w charakterze podejrzanej Lidia D. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu - powiedział nam Arkadiusz Arkuszewski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.
Lidia D. nie była wcześniej karana. Teraz grozi jej kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Pogoda na dzień (16.04.2018) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo/x-news