MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożytki z Leppera

Tadeusz Jacewicz

     Zawsze intrygowała mnie siermiężność naszej polityki i tych, którzy sami siebie nazywają politycznymi elitami. Mam na pewno nieobiektywne na tę scenę spojrzenie, bo przez kilkanaście lat obserwowałem z bliska funkcjonowanie dwóch najsprawniejszych mechanizmów państwowych świata: brytyjskiego i amerykańskiego. Po wielokrotnym oglądaniu Manchester United trudno zachwycać się grą Arki Gdynia. Niemniej pytanie nęka i drażni. Jak to się dzieje, że przy wszystkich swoich nadęciach i zadęciach, mamy tak żałośnie prowincjonalną politykę?
     Do stęchłego stawu polskiej polityki dostał się okoń, który naszym krasnoludkom wydaje się być rekinem-ludojadem. Lepper, człowiek, który do niedawna miał trudności z przekroczeniem Marszałkowskiej, taki na niej wielkomiejski ruch, przestraszył Warszawkę.
     Najczęściej powtarzany jest argument, że Lepper jest zagrożeniem dla polskiej młodej demokracji, i że taki watażka przynosi Polsce międzynarodowy uszczerbek autorytetu oraz szacunku. Z pierwszą obawą częściowo się zgadzam, z drugą całkowicie nie. To nie wódz Samoobrony czemukolwiek czy komukolwiek zagraża. Groźba pełznie z innej strony. Zagrożeniem demokracji jest słabe, skorumpowane i nieudolne państwo.
     Wzrost popularności szefa "Samoobrony" budzi raczej politowanie niż zaniepokojenie zagranicy. Każdy ma swojego Leppera, z tym że plącze się on zazwyczaj po peryferiach polityki, a nie w jej centrum. U nas jest inaczej. Czyż nie jest świadectwem indywidualizmu, że leżąc w centrum Europy, na skrzyżowaniu wielkich szlaków geograficznych, nie zbudowaliśmy w ciągu ostatnich 5 lat ani metra autostrad? Jest przejawem naszego oryginalnego dorobku, że każdy mówi o korupcji, ale nikt za łapówki nie siedzi. Mamy więc wiele tytułów do międzynarodowego wstydu i Lepper nam specjalnie nie zaszkodzi.
     Może natomiast pomóc. Gdyby wsłuchać się w jego monotonne litanie, można by stworzyć gotowy program działań rządu. Lepper nawołuje do tępienia złodziei i łapowników. Grać twardo z Brukselą? Oczywiście, choć nie tyle twardo, ile umiejętnie. Zahamować bezrobocie można bardzo łatwo. Trzeba uruchomić program autostrad i inne wielkie projekty infrastrukturalne, a przede wszystkim budownictwo. To z kolei można uczynić wyrzucając do kosza prawo budowlane.
     Trzeba też zmienić technikę uprawiania polityki. Najlepsze pomysły przychodzą naszym luminarzom do głowy w barze stołecznego Sheratona czy bufecie sejmowym. Żeby jednak zdobywać punkty, trzeba ruszyć tyłki ze skórzanych foteli. Należy pofatygować się do odrapanych salek kinowych, pojawić się pod bankrutującą fabryką czy przemaszerować przez plajtujący bazar. Trzeba posłuchać wiąch, rzucanych przez wściekłych ludzi i coś rozsądnego im odpowiedzieć.
     Lepper jest pożyteczny. Niech straszy politycznych obiboków, niech obraża ich przed kamerami. Mnie to nie przeszkadza. Będzie gorzej jednak, jeśli nie dadzą się pogonić. Wierzę jednak w siłę sprawczą strachu. Nawet jeśli ma on bardziej komiczne niż demoniczne oblicze zaczerwienione od nadmiaru kwarcówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska