https://pomorska.pl
reklama

Praca poniżej kwalifikacji. Co robią filozof i socjolog na budowie?

Praca poniżej kwalifikacji bywa początkiem nowej życiowej drogi i kariery
Praca poniżej kwalifikacji bywa początkiem nowej życiowej drogi i kariery
Ukończenie studiów na wydziałach humanistycznych sprawia, że znalezienie pracy staje się trudniejsze, niż po skończeniu kierunków technicznych czy ekonomicznych. I wiele takich absolwentów podejmuje pracę, znacznie poniżej swoich kwalifikacji. Ale często takie osoby mają misterny plan, który w ten sposób realizują.

- Często takie osoby wyjeżdżają za granicę i pracują z dala od domu, aby zarobić na własne utrzymanie. Daje im to także możliwość przeczekania niekorzystnego okresu. Po powrocie można na nowo poszukać pracy w zawodzie lub otworzyć własną firmę. Każdy z nas zna przypadki prawników pracujących w budownictwie i lekarzy będących przedstawicielami medycznymi – mówi Małgorzata Riabcew, konsultantka ds. rekrutacji z Job Simple Solutions.

Jednak często powody podejmowania różnego rodzaju pracy są bardzo indywidualne i zaskakujące.

Zza baru na plan filmowy

Marysia i Filip pracują w poznańskiej klubokawiarni Meskal. Filip jest z wykształcenia geologiem, lecz nigdy nie podjął pracy w zawodzie. Gdy niespodziewanie trafiła mu się okazja kupna pubu, w którym pracował przez 6 lat jako barman, a potem manager, wykorzystał ją bez wahania. Dziś jest zadowolonym właścicielem modnego lokalu. – Zarządzanie pubem to moja pasja. Dobrze się czuję w tym co robię i wiem, że jestem na właściwym miejscu. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek jeszcze pracował jako geolog i nie brakuje mi tego, że nie pracuję w wyuczonym zawodzie – mówi Filip.

Przeczytaj: Praca na budowie. Firma Alstal spod Inowrocławia stawia na kobiety!

Marysia, barmanka z Meskala jest absolwentką kulturoznawstwa, a od października rozpoczęła drugi kierunek studiów - edukację artystyczną. Pasją Marysi jest charakteryzacja i scenografia. Jeszcze w trakcie studiów ukończyła prestiżową, roczną szkołę charakteryzacji przy Teatrze Wielkim w Poznaniu. Przez krótki czas pracowała w telewizji, ale nudziła ją praca etatowej makijażystki. Jest znana w branży, często więc dzwoni telefon i Marysia wykonuje charakteryzacje do filmów, spektakli teatralnych, artystycznych sesji fotograficznych, a także makijaże do sesji zdjęciowych czy z okazji ślubu.

Biznes

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

– Praca za barem jest dla mnie przejściowym zajęciem, bo tak naprawdę moim celem jest kreacja artystyczna. Uwielbiam tworzyć, współpracować z ludźmi, którzy myślą nieszablonowo, mają intrygujące pomysły, a ja mogę pomóc im w ich realizacji – mówi Marysia.

Z korporacji do schroniska dla zwierząt

Ola to socjolożka z Poznania. Po zdobyciu tytułu nie szukała pracy w zawodzie, zatrudniała się tymczasowo w kilku firmach i realizowała projekty unijne. Później wyjechała ze swoją drugą połówką spróbować szczęścia w Hiszpanii. I tam została. Z podstawową znajomością języka hiszpańskiego, Ola najpierw pracowała jako mim przed jedną ze słynnych hiszpańskich katedr, później rozwoziła pizzę. Ostatecznie znalazła pracę w dużej międzynarodowej firmie informatycznej, w obsłudze klienta. Okazała się idealną kandydatką – wprawdzie język hiszpański znała niezbyt dobrze, ale za to całkiem nieźle posługiwała się angielskim i niemieckim, natomiast kartą przetargową na rozmowie kwalifikacyjnej okazał się … język polski.

Dziś, w czasach szalejącego na Półwyspie Iberyjskim kryzysu, Ola planuje porzucić pewną posadę w korporacji.

Dlaczego? Chce spełniać swoje marzenia, które wykiełkowały w Hiszpanii: kilka lat temu zapisała się ze swoim psem na kurs tresury. Zawsze lubiła psy, a poza tym kurs miał pomóc poznać ludzi i oderwać się od męczącej pracy w korporacji. Połknęła bakcyla i odkryła, że praca z psami jest tym, czym chciałaby zajmować się w życiu. Przypadkiem trafiła do organizacji zajmującej się ratowaniem psów ze schronisk i trenowaniem ich do pracy z osobami niesłyszącymi. Dziś, po wielu szkoleniach jest jedną z trzech osób w Hiszpanii, która zdobyła licencjat trenera. Aktualnie wybiera się na półroczny staż do Anglii, a kiedy już zdobędzie potrzebną wiedzę i doświadczenie, socjolożka z Poznania zamierza wrócić do kraju, aby tu szkolić psy do pracy z osobami niesłyszącymi, czym w Polsce jeszcze nikt się nie zajmuje.

Konsekwentnie realizowany plan

Tymczasowe podjęcie pracy poniżej swoich kwalifikacji, bywa jedynie środkiem do większego, z góry zaplanowanego celu np. zarobienia pieniędzy na otwarcie własnej restauracji. Wtedy poczucie, że jest się osobą pracującą poniżej swoich umiejętności spada praktycznie do zera. Zmieniają się perspektywy: pracę traktuje się w kategoriach inwestycji. Bywa i tak, że indywidualizm i poczucie niezależności są tak silne, że osoby świadomie wybierają zajęcia, które nie wymagają dużych nakładów odpowiedzialności i stresu. Jednym z wyjść, coraz popularniejszym, może być też podejmowanie pracy tymczasowej, co pozwala na większą elastyczność i niezależność niż wtedy, gdy pracuje się na pełen etat. Zaoszczędzona w ten sposób energia, pożytkowana jest w procesie realizacji swoich pasji, niekiedy zupełnie niezwiązanych z pracą. Osoby takie spełniają marzenia, realizują się, tworzą, mają dużo czasu dla siebie, rodziny i przyjaciół.

Praca poniżej kwalifikacji ma różne oblicza

 Zagrożenie pojawia się wtedy, gdy służy jedynie zdobyciu podstawowych dóbr materialnych, staje się jedynym możliwym rozwiązaniem i przymusem. Długotrwała praca poniżej kwalifikacji naraża również na zaszufladkowanie. - Wśród ogromnej liczby polskich pracodawców pokutuje stereotyp, że ktoś, kto ukończył studia w Polsce i kilka lat pracował w restauracji w Wielkiej Brytanii, nie ma ambicji. Moim zdaniem to błędne założenia, bo nie bierzemy pod uwagę wszystkich aspektów podjęcia decyzji o wyjeździe. Przyczyny mogą być różne: chęć nauczenia się języka obcego, zmiany otoczenia czy poznania innej kultury – mówi Małgorzata Riabcew.

Przeczytaj: Praca na budowie może być kolorowa

Równie ważne są czynniki psychologiczne. Osoby pracujące poniżej kwalifikacji narażają się na duży stres i brak zrozumienia przez otoczenie.

– Te dwa czynniki, jeżeli utrzymują się przez dłuższy czas, mogą mieć duży wpływ na zaangażowanie w wykonywane zadania, na stan zdrowia, a także na motywację do ponowienia próby znalezienia pracy zgodnie z wykształceniem i posiadanymi umiejętnościami – tłumaczy Riabcew. Osoby, które nie pracują w wyuczonym zawodzie i podejmują niezwiązane z nim zajęcia, często oceniane są powierzchownie i przez pryzmat szybkiej kariery, która nie jest przecież jedyną, właściwą dla każdego ścieżką. Tymczasem warto zmienić swoją optykę widzenia i dostrzec prawdziwe pobudki podejmowania pracy, która pozornie nie rozwija i nie jest prestiżowa. Często osoby tymczasowo pracujące „poniżej kwalifikacji” działają po prostu swoim naturalnym rytmem, mają wytyczony plan, który konsekwentnie, w swoim stylu, realizują.

 źródło: informacja prasowa (oprac. hej)

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Inka
Pracują po co kączyli takie studia niech zainwestują w Preply i Oferty pracy dla nauczycieli języka hiszpańskiego w Poznaniu
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Eurojackpot - wygrana w Polsce. Jakie wygrane padły?

Eurojackpot - wygrana w Polsce. Jakie wygrane padły?

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska