Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracodawcy za często łamią prawo

Agnieszka Domka-Rybka
Rys. Tomasz Wilczkiewicz
- To państwo pozwala pracodawcom w Polsce na bezwzględne łamanie praw pracowników - twierdzą Czytelnicy, którzy zadzwonili podczas telefonicznego dyżuru.

Przypomnijmy, Lech Kaczyński chce, aby przedsiębiorcy, którzy łamią prawa pracownicze, byli surowo karani. W przygotowanym przez prezydenta projekcie ustawy o odpowiedzialności za czyny przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową, mowa o karze niemałej: 20 mln zł za przestępstwo i 100 tys. zł za wykroczenie przeciwko podwładnym. Pracodawcy mogą też m.in. trafić do więzienia.
Co ciekawe, karani mają być wyłącznie pracodawcy prywatni (w przeciwieństwie do pracodawców publicznych). Projekt, choć jeszcze nie wpłynął do Sejmu, już wywołuje ogromne emocje. Dlatego podczas dyżuru zapytaliśmy, czy w polskich firmach często łamane są prawa pracowników. Okazuje się, że zbyt często, ale również pracodawcy przedstawiają swoje racje.

Pracodawcy: absurdalne prawo, ale prawo

- Prowadzę firmę usługową w Bydgoszczy - jako pierwszy dodzwonił się do nas pan Andrzej. - Z wielkim zdziwieniem i wręcz niedowierzaniem, czytałem w "Pomorskiej" o propozycjachLecha Kaczyńskiego. Kary są absurdalne. Widać, że prezydent nie ma pojęcia, jak prowadzi się interesy w Polsce. Zawsze tak u nas jest, że przepisy wymyślają ludzie, których wiedza na konkretny temat jest znikoma. Tymczasem pracodawcy również narażeni są na nieprzyjemności i straty ze strony pracowników. Oto kilka przykładów: kupiłem cztery stosunkowo nowe auta służbowe. Zapraszam obejrzeć, jak teraz wyglądają. Są poobijane, robią wrażenie starych wraków, bo nikt, oprócz mnie, o nie nie dba. Niedawno jeden z pracowników policzył sobie, pisząc długopisem na siedzeniu w samochodzie, ile musi wydać w tym miesiącu na rachunki. Inny wiele razy tankował swoje prywatne auto za darmo, jako rzekomo służbowe. Kolejny, zamiast jeździć rozpatrywać reklamacje do klientów, przesiadywał godzinami w drogich restauracjach, jadł oczywiście za moje pieniądze. Nie powiem już, ile płacę za komórki służbowe i ile z tego za rozmowy prywatne. Naprawdę, mógłbym jeszcze długo, długo mówić na ten temat. Pracownicy nie szanują pracodawców, jednak tylko ci ostatni mają być karani. Ustawodawcom łatwiej jest w nas uderzyć.
- Nie pojmuję, dlaczego karani mają być wyłącznie pracodawcy prywatni - dziwił się pan Józef, właściciel sklepu w Mogilnie. - Budżetówka obroni swoje tyłki, a tam, z tego co wiem, też łamane są prawa. Nasi przedsiębiorcy borykają się codziennie z przepisami, które każdy urzędnik interpretuje inaczej. Płacą ogromne podatki do skarbówki i składki do ZUS. Są za często kontrolowani. W takiej sytuacji żadna firma nie może rozwijać się normalnie, być na czas z wszystkimi płatnościami, przestrzegać prawa i tylko Bóg jeszcze wie, czego. Efekt wprowadzenia ustawy będzie taki, że ludzie przestaną, ze względu na ryzyko, prowadzić działalność gospodarczą, zatrudniać pracowników. Jeszcze więcej osób wyjedzie do pracy za granicę. Ciekawe, co wtedy wymyśli pan prezydent...
- Jestem pracodawcą z Nakła, Zatrudniam 70 osób i nie mogę już słuchać, na co pozwala sobie państwo w stosunku do przedsiębiorców - uważa pani Ewa. - Proszę to zrozumieć, jeśli wyprodukuję towar, zapłacę na czas pracownikom, za wodę, gaz, telefony, podatki do skarbówki, składki na ZUS, a market, do którego dostarczę produkt wraz z fakturą, odda mi pieniądze po pół roku, to jak w takiej sytuacji prowadzić uczciwy biznes? Nowe przepisy zmuszą mnie do tego, by 70 osób trafiło na bruk, nie będzie składek odprowadzanych do ZUS czy urzędu skarbowego. Ustawodawcy powinni wziąć nas pod ochronę i uderzyć w bandyckie praktyki marketów, które nic sobie nie robią z naszego prawa.
- Pracuję jako internista od czterdziestu lat. Bardzo dziwi mnie, że pracodawcy nie przeprowadzają szkoleń na temat bezpieczeństwa pracy - podkreślał pan Stanisław z Bydgoszczy. - Młody pracownik podpisuje umowę, właściciel firmy lub wytypowana przez niego osoba pokazuje mu stanowisko pracy, mówi, co ma robić. Nie informują go zaś o niebezpieczeństwach, jakie na niego czyhają. W polskich zakładach stolarskich ochrony przed nożami są na przykład zamocowane na złej wysokości i dlatego pracownicy często tracą palce. Takie mamy prawo, że nikt za to nie odpowiada.

Skandal: po prostu

- Pracuję w budżetówce w Wąbrzeźnie - opowiada pan Eryk. - Może trudno w to uwierzyć, ale zarówno ja, jak i wszyscy moi koledzy po fachu, już od czterech lat podpisują listę płac z konkretnym wynagrodzeniem, a na nasze konta wpływa mniej pieniędzy. Przecież to jest niezgodne z prawem. Co na to inspekcja pracy?
Pan Zbigniew z Inowrocławia z kolei jest oburzony sposobem, w jaki traktują swoich pracowników polskie firmy, wykonujące zlecenia na Zachodzie: - Mój syn od kilku lat pracuje w Berlinie. Niemieckie prawo pracy mówi, że minimalna stawka na godzinę powinna tam wynosić 12,40 euro. Polskie firmy, choćby z Torunia i Bydgoszczy, które zawarły w Niemczech kontrakty, płaca polskim pracownikom po pięć euro na godzinę. To po prostu skandal!
- Tylko w Polsce możliwe są kuriozalne sytuacje - zaczął Czytelnik ze Świecia. - Mój kuzyn dostał posadę wicedyrektora w jednej z prywatnych firm. Podpisał umowę na czas nieokreślony, którą... po kilku miesiącach musiał zerwać, bo nie dostał ani jednej pensji, żadna składka nie została odprowadzona do ZUS, nie wydano mu świadectwa pracy.Oddał sprawę do sądu. Wygrał, ale komornik nie ma czego zająć tej firmie, bo jest niewypłacalna. Śmiał się nawet, że to nie pierwszy taki "numer" jej właściciela.

Ochroniarze bez ochrony

Ryszard z Włocławka twierdzi, że polscy pracownicy są krzywdzeni w majestacie prawa: - Jestem ochroniarzem, pracuję głównie w nocy, ponad 200 godzin miesięcznie. Kodeks pracy mówi o tym, by osoby, które pracują w nocy, otrzymywały specjalne dodatki. Tymczasem ustawa o wynagrodzeniach na ten temat milczy, dlatego pracodawcy mają wolną rękę i nie płacą dodatków. "Pozwalają im na to niespójne przepisy " - powiedzieli mi sami urzędnicy Państwowej Inspekcji Pracy. Dodam jeszcze tylko, że haruję za najniższą krajową, czyli trochę ponad 600 zł na rękę. W mojej firmie jest fundusz socjalny, z którego... zatrudnieni nie korzystają.
- Pracuję jako ochroniarz, po 250 godzin miesięcznie, w nocy, we wszystkie niedziele i święta - dodał pan Michał z Kujawsko-Pomorskiego - Dostaję najniższą krajową.Jednak mam już 57 lat, więc w tym kraju na lepszą posadę liczyć nie mogę. Nie pójdę na skargę do szefa, bo mi powie, że na moje miejsce pracy czeka 1000 innych osób. Tylko nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam...
- Byłem ochraniarzem w spółce o ogromnym znaczeniu dla regionu. Pracowałem po 26-36 godzin bez przerwy, na posterunku z bronią - za 700 zł. Nie wytrzymałem i odszedłem. Nie chciałem ochraniać tak ważnego obiektu będąc ciągle zmęczonym, nieraz ledwo widziałem na oczy, to była za duża odpowiedzialność - skarżył się Adam z Bydgoszczy.

Osiem godzin? Na piśmie

- Jestem zatrudniony w masarni. Moje firma żąda, by podwładni podpisywali pisma, że pracują po osiem godzin dziennie - mówił pan Michał spod Inowrocławia. - Tymczasem ludzie harują po 270 godzin w miesiącu, za 700 zł. Jednak kontrolerzy z inspekcji pracy tego nie zauważyli.
- Moja koleżanka pracuje w warzywniaku - opowiadała pani Marzena z Bydgoszczy. - Jest zatrudniona na jedną trzecią etatu, a niektóre sprzedawczynie pracują na czarno. Wszystkie dziewczyny w ogóle nie mają urlopów, spędzają za ladą piątki i świątki, sklep czynny jest od godziny szóstej rano do dwudziestej pierwszej. Mówią, że jest im ciężko, ale są potulne, bo muszą przecież utrzymać rodziny.
Dziękujemy za ogromne zainteresowanie dyżurem. Jednak ze względów redakcyjnych nie jesteśmy, niestety, w stanie zamieścić wszystkich opinii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska