Powinniśmy zacząć tak: Wielka radość panuje dzisiaj w Radiu PiK! Dokładnie 75 lat temu, 15 stycznia, w Toruniu nastąpiło uroczyste otwarcie Rozgłośni Pomorskiego Radia dysponującego najsilniejszym po Warszawie nadajnikiem i obejmującego swym zasięgiem Pomorze, Hel, Pogranicze i Mazury! Sygnałem stacji był wówczas fragment pięknej "Pieśni flisaków" z opery "Flis" Stanisława Moniuszki. Dwa lata później uruchomiono studio radiowe w Teatrze miejskim w Bydgoszczy. A jeszcze później, bo w czerwcu 1991 roku, bydgoska Rozgłośnia Polskiego Radia jako pierwsza rozgłośnia regionalna w Polsce zwiększyła liczbę godzin programu własnego z 4 do 24 godzin, o czym z dumą mógłby poinformować pierwszy i obecny prezes PiK-a Michał Jagodziński, dodając że za wzorcową konserwację obecnej zabytkowej siedziby radia minister kultury przyznał rozgłośni nagrodę I stopnia oraz tytuł mecenasa kultury.
Błyskają flesze, strzelają korki od szampana, odświętnie ubrana dyrektor finansowa stawia na stół ogromny tort z 75 świeczkami. Z sufitu leci confetti...
Ale tak się nie stanie.
Nie będzie dzisiaj bankietów, uroczystych koncertów, specjalnych konferencji. Będą co prawda na antenie okolicznościowe audycje i wspominki, ale Hanna Wytwicka, dyrektor finansowa, zamiast ciasta wyciągnie na stół rachunki i powie: - Jest źle i może być jeszcze gorzej. Sytuacja finansowa spółki jest tragiczna. W ubiegłym roku dostaliśmy już o milion złotych mniej niż powinniśmy, a w tym... Kwota gwarantowana przez państwo może spaść nawet do 50 procent!
- Wszystko przez to, że ludzie nie płacą abonamentu! - denerwuje się Marek Rzepa, szef radiowego archiwum, współtwórcy Archiwum Dokumentów Fonicznych - dumy stacji. - A to przecież tak, jakby ktoś nie płacił za prąd, gaz, mieszkanie, bo tak jak spółdzielnia utrzymuje się z czynszu, tak my utrzymujemy się z abonamentu.
Hanna Wytwicka: - Ściągalność abonamentu utrzymuje się na poziomie 40 procent.
Ewa Kurzawa, szefowa anteny: - To lekceważenie ogromu naszej pracy, niestety.
Ewa Dąbska, dziennikarka: - I to nas obraża, osobiście.
Michał Jagodziński: - Stoimy nad przepaścią. Zamiast urodzin powinniśmy pomyśleć o stypie. I kto jest temu winny? Ustawodawca, nasi parlamentarzyści. To od nich przecież - my, media publiczne - oczekujemy wsparcia, zapewnienia środków koniecznych do wypełniania misji.
I to dlatego, w dniu swoich urodzin, Radio PiK przygotowało zamiast laurki swój własny nekrolog (nekrolog wisi m.in. na internetowej stronie stacji, pod adresem radiopik.pl):
"Z głębokim żalem zawiadamiamy polityków, że w 2010 roku po długiej i wyczerpującej walce o przetrwanie może odejść od Was Polskie Radio PiK (...). W naszych sercach tli się jeszcze iskra nadziei, że zamiast powolnego upadku naszej rozgłośni zobaczymy Waszą pomocną dłoń i że uda się przekonać Was...".
- Ten apel, to nasz krzyk rozpaczy - mówi Ewa Dąbska, a jej koleżanka po fachu Magda Jasińska dodaje: - Zaprosiliśmy dzisiaj do studia polityków z naszego regionu reprezentujących każdą opcję (dyskusja rozpocznie się parę minut po godz. 12 - przyp. red). Cudów nie oczekujemy, ale... Może padną jakieś deklaracje? Może dostaniemy prezent?
I tego, w 75. urodziny, pracownikom Radia PiK życzy "Pomorska" .