
Pracownicy sądu w Inowrocławiu protestują już dwa miesiące. Codziennie w samo południe [zdjęcia, wideo]
Już drugi miesiąc pracownicy administracji Sądu Rejonowego w Inowrocławiu wykorzystują przerwę śniadaniową na protest przed budynkiem.
Gromadzą się przy ruchliwym skrzyżowaniu ulic: Narutowicza, Kopernika i Roosevelta. Przejeżdżający kierowcy widzą ludzi z transparentami, słyszą odgłosy wyjącej syreny. Po 15 minutach pracownicy wracają do sądu.
- Codziennie wykorzystujemy przerwę w pracy, by pokazać swoje niezadowolenie. Domagamy się podwyżki w wysokości 1000 złotych brutto. Dziś nasze wynagrodzenia nie przekraczają w większości przypadków 2000 złotych na rękę. Te pensje są one nieadekwatne do naszej pracy, która wymaga poświecenia i zaangażowania. Ministerstwo proponuje podwyżki od 100 do 200 złotych brutto podwyżki w tym roku. Jest to kwota niewystarczająca - przekonuje Adrian Piwek.
Zapewnia, że pracownicy będą protestować do skutku.
Podkreśla, że w ten sposób protestują pracownicy administracji sądowej w całej Polsce, a ich akcję wspierają sędziowie i adwokaci.

Pracownicy sądu w Inowrocławiu protestują już dwa miesiące. Codziennie w samo południe [zdjęcia, wideo]
Już drugi miesiąc pracownicy administracji Sądu Rejonowego w Inowrocławiu wykorzystują przerwę śniadaniową na protest przed budynkiem.
Gromadzą się przy ruchliwym skrzyżowaniu ulic: Narutowicza, Kopernika i Roosevelta. Przejeżdżający kierowcy widzą ludzi z transparentami, słyszą odgłosy wyjącej syreny. Po 15 minutach pracownicy wracają do sądu.
- Codziennie wykorzystujemy przerwę w pracy, by pokazać swoje niezadowolenie. Domagamy się podwyżki w wysokości 1000 złotych brutto. Dziś nasze wynagrodzenia nie przekraczają w większości przypadków 2000 złotych na rękę. Te pensje są one nieadekwatne do naszej pracy, która wymaga poświecenia i zaangażowania. Ministerstwo proponuje podwyżki od 100 do 200 złotych brutto podwyżki w tym roku. Jest to kwota niewystarczająca - przekonuje Adrian Piwek.
Zapewnia, że pracownicy będą protestować do skutku.
Podkreśla, że w ten sposób protestują pracownicy administracji sądowej w całej Polsce, a ich akcję wspierają sędziowie i adwokaci.

Pracownicy sądu w Inowrocławiu protestują już dwa miesiące. Codziennie w samo południe [zdjęcia, wideo]
Już drugi miesiąc pracownicy administracji Sądu Rejonowego w Inowrocławiu wykorzystują przerwę śniadaniową na protest przed budynkiem.
Gromadzą się przy ruchliwym skrzyżowaniu ulic: Narutowicza, Kopernika i Roosevelta. Przejeżdżający kierowcy widzą ludzi z transparentami, słyszą odgłosy wyjącej syreny. Po 15 minutach pracownicy wracają do sądu.
- Codziennie wykorzystujemy przerwę w pracy, by pokazać swoje niezadowolenie. Domagamy się podwyżki w wysokości 1000 złotych brutto. Dziś nasze wynagrodzenia nie przekraczają w większości przypadków 2000 złotych na rękę. Te pensje są one nieadekwatne do naszej pracy, która wymaga poświecenia i zaangażowania. Ministerstwo proponuje podwyżki od 100 do 200 złotych brutto podwyżki w tym roku. Jest to kwota niewystarczająca - przekonuje Adrian Piwek.
Zapewnia, że pracownicy będą protestować do skutku.
Podkreśla, że w ten sposób protestują pracownicy administracji sądowej w całej Polsce, a ich akcję wspierają sędziowie i adwokaci.

Pracownicy sądu w Inowrocławiu protestują już dwa miesiące. Codziennie w samo południe [zdjęcia, wideo]
Już drugi miesiąc pracownicy administracji Sądu Rejonowego w Inowrocławiu wykorzystują przerwę śniadaniową na protest przed budynkiem.
Gromadzą się przy ruchliwym skrzyżowaniu ulic: Narutowicza, Kopernika i Roosevelta. Przejeżdżający kierowcy widzą ludzi z transparentami, słyszą odgłosy wyjącej syreny. Po 15 minutach pracownicy wracają do sądu.
- Codziennie wykorzystujemy przerwę w pracy, by pokazać swoje niezadowolenie. Domagamy się podwyżki w wysokości 1000 złotych brutto. Dziś nasze wynagrodzenia nie przekraczają w większości przypadków 2000 złotych na rękę. Te pensje są one nieadekwatne do naszej pracy, która wymaga poświecenia i zaangażowania. Ministerstwo proponuje podwyżki od 100 do 200 złotych brutto podwyżki w tym roku. Jest to kwota niewystarczająca - przekonuje Adrian Piwek.
Zapewnia, że pracownicy będą protestować do skutku.
Podkreśla, że w ten sposób protestują pracownicy administracji sądowej w całej Polsce, a ich akcję wspierają sędziowie i adwokaci.