— Dawniej ta choroba występowała głównie u ludzi wykonujących ciężkie prace fizyczne. Dzisiaj
skarżą się na nią także "białe kołnierzyki", czyli kadra zarządzająca
— tłumaczy doktor Krzysztof Szymański z Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM) w Warszawie.
Jak zauważa, menedżerowie nawet w samolocie, w pociągu czy taksówce nie rozstają się z laptopami. Bo "papierkowej" roboty przybywa, a wszystko jest na wczoraj. Niestety, próba sprostania coraz bardziej napiętym terminom nie idzie w parze z troską o zdrowie.
— Często latam albo podróżuję koleją. I nigdy nie widziałem, by współpasażerowie w krawatach — kierownicy, dyrektorzy, prezesi — używali specjalistycznych podkładek.
Nie podpierają rąk, tylko robią wszystko w powietrzu
A to bardzo nienaturalna pozycja — mówi dr Szymański.
Rezultat? Wcześniej czy później dopada ich drętwienie, mrowienie czy zaburzenia czucia w obrębie unerwienia skóry ręki (kciuka, palca wskazującego i środkowego). No i ból, który nasila się nocą. Ponadto: osłabienie chwytu, brak precyzji i ograniczenie ruchów.
Tutaj przeczytasz więcej na ten temat
