https://pomorska.pl
reklama

Prąd będzie znacznie droższy. Eksperci: Rząd nam nie pomoże

Kacper Rogacin
Rosnąca cena energii już odbiła się wyraźnie na cenach innych usług i produktów, m.in. na artykułach spożywczych. Eksperci oceniają, że można spodziewać się kolejnych podwyżek cen.
Rosnąca cena energii już odbiła się wyraźnie na cenach innych usług i produktów, m.in. na artykułach spożywczych. Eksperci oceniają, że można spodziewać się kolejnych podwyżek cen. Karolina Misztal
O pięć, piętnaście, a może nawet trzydzieści procent wzrośnie w przyszłym roku cena prądu. Rząd zapowiada rekompensaty dla wszystkich gospodarstw domowych, choć eksperci twierdzą, że to niemożliwe. A wzrost kosztów energii wpłynie również na ceny wielu innych usług oraz na ceny artykułów spożywczych.

- Nie ma mowy o podwyżkach cen prądu dla gospodarstw domowych! - grzmiał jeszcze kilka tygodni temu minister energii Krzysztof Tchórzewski. Dziś okazuje się, że pytanie nie brzmi, czy podwyżki będą, ale jak będą wysokie i w jakim stopniu dotkną Polaków.

Dlaczego ceny prądu w ogóle tak drastycznie rosną? Głównym winowajcą są radykalnie wzrosty ceny emisji dwutlenku węgla, czyli ceny pozwoleń na zatruwanie środowiska. W ostatnim czasie wzrosły one czterokrotnie, co podnosi koszt wytwarzania prądu o połowę.

- Podwyżka cen energii elektrycznej w pewnym stopniu związana jest ze wzrostem kosztów nabycia uprawnień do emisji CO2 - tłumaczy prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów. - Pamiętajmy, że polska energetyka opiera swoją produkcję na węglu. Produkcja CO2 w Polsce jest bardzo duża, a przechodzenie na inne metody przetwarzania energii zostało zatrzymane. Rezultat jest taki, że cena energii w Polsce jest sporo wyższa niż w Niemczech, czy Szwecji. Prawdopodobnie te różnice w cenach będą narastać - dodaje.

Przeczytaj także:

Wzrost stawek za prąd i gaz dotknął najpierw przedsiębiorców, którzy płacą ceny rynkowe. W październiku cena prądu wynosiła 300 zł za MWh, podczas gdy rok wcześniej było to 160 zł. Taka sytuacja sprawiła, że zagraniczne koncerny posiadające fabryki w Polsce zagroziły w pewnym momencie wyprowadzeniem swoich interesów poza nasz kraj. Tak było m.in. w przypadku hutniczego Arcelora Mittala i cementowego Lafarge’a, z którymi polski rząd negocjował bardziej preferencyjne warunki, by przedsiębiorstwa pozostały nad Wisłą. Gospodarstwa domowe nie mają takich możliwości negocjacyjnych, więc w pewnym momencie wydawało się, że mogą je dotknąć nawet 30-procentowe wzrosty cen prądu w 2019 roku.

Biznes

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Gospodarstwom domowym planujemy zrekompensować 100 proc. wzrostu ceny energii - uspokajał we wtorek minister Tchórzewski. - Będzie to dotyczyło wszystkich gospodarstw, niezależnie od dochodu. Rozliczeniami zajmą się dostawcy energii - dodał.

Jak w praktyce ma wyglądać procedura?

- Rachunek się nie zmieni, rozliczenia będą dokonywać dostawcy. To będą dopłaty, które zostaną ujęte w budżecie, powstanie fundusz, z którego to będzie rozliczanie - tłumaczył minister, zapewniając kilkukrotnie, że “odbiorca zapłaci tyle samo”.

- Nie wierzę w to - mówi ekonomista Marek Zuber w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press.

- Kompensaty będą dotyczyły - moim zdaniem - niewielkiej części społeczeństwa, a zdecydowana większość z nas będzie płaciła za prąd więcej. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że te kompensaty to w zasadzie zmuszenie spółek energetycznych do oddania części zysku. Więc są dwie możliwości: albo spółki będą próbowały ten zysk gdzieś odebrać, np. jeszcze bardziej podnosząc ceny dla odbiorców hurtowych (co oznacza, że jeszcze bardziej mogą zdrożeć artykuły spożywcze). A druga opcja jest taka, że te zyski po prostu faktycznie będą mniejsze. Tylko w takim wypadku pojawi się pytanie o wycenę tych spółek, o wielkość wypłacanej dywidendy itd - wylicza Marek Zuber. Dodaje, że pełna kompensata wzrostu cen energii przez spółki byłaby bezsensowna z ekonomicznego punktu widzenia.

- Jeśli spółki miałyby pokrywać wzrosty cen prądu, to po co podnosić te ceny? - pyta Zuber.

Rosnąca cena energii już odbiła się wyraźnie na cenach innych usług i produktów, m.in. na artykułach spożywczych. Eksperci oceniają, że można spodziewać się kolejnych podwyżek cen.

- Przy temacie wzrostu cen energii, pojawia się kwestia wpływu rosnących płac, szczególnie na ceny usług. W „polskim koszyku” sektor usług stanowi całkiem duży procent, większy niż żywność. Dodając, że w usługach wzrost wydajności jest niewielki, to wzrost płac może odbić się też na jednostkowych kosztach usług. To prawdopodobnie będzie zjawisko długotrwałe, a jego skala będzie rosnąca - mówi prof. Stanisław Gomułka.

Jeżeli natomiast chodzi o wysokie ceny paliw, to czekają nas lepsze wieści.

- Zmiany spadkowe już są wyraźnie widoczne na rynku hurtowym i zapewne na polskich stacjach obniżki są możliwe - dla benzyny nawet zejście poniżej 5 zł za litr może wystąpić na wielu stacjach w perspektywie najbliższego miesiąca - ocenia dr Jakub Bogucki analityk rynku paliw e-petrol.pl.

współpraca: Zbigniew Bartuś

Obejrzyj wideo:

Migracje zarobkowe Polaków. ''Wyjazd planuje kolejne pół miliona''

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska