https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prąd dopłynie do mieszkańców powiatu świeckiego ze Słońca

(aga)
Kolektory słoneczne przyjęły się w regionie i wszystko wskazuje na to, że panele fotowoltaiczne również będą w użyciu
Kolektory słoneczne przyjęły się w regionie i wszystko wskazuje na to, że panele fotowoltaiczne również będą w użyciu Marek Weckwerth
Najpopularniejszym źródłem energii odnawialnej w powiecie świeckim może być Słońce. Sartowice i Przechowo to kolejne miejsca po Osiu, gdzie planuje się budowę elektrowni fotowoltaicznych.

Woda, słońce i wiatr - to trzy źródła, które mogą dostarczać człowiekowi energii czystej, bo nieszkodliwej dla środowiska.

Przeczytaj także:Ekologiczna Energetyka Gazowa

Zapotrzebowanie na nią w Europie rośnie, w związku z oczekiwaniami, jakie przed swoimi członkami stawia Unia Europejska. Do 2020 roku energie: wiatrowa, wodna, słoneczna albo geotermiczna mają stanowić 20 procent ogólnego zużycia na Starym Kontynencie. To element globalnej strategii, której celem jest przeciwdziałanie zmianom klimatycznym na świecie.

Niedopełnienie owego zarządzenia będzie się wiązało z karami dla samorządów - są one zobligowane do działań zwiększających udział energii ekologicznej na swoich obszarach.

Wiatraków tu nie chcemy

Pobudza to inwestorów wyspecjalizowanych w dziedzinie źródeł odnawialnych. W województwie kujawsko-pomorskim najlepsze rokowania mają branże czerpiące z wody i Słońca. Mniej popularne są elektrownie wiatrowe, bo sprzeciwia się im wielu mieszkańców, niechętnych industrializacji krajobrazu i szkodom, jakie wiatraki wyrządzają ptactwu.

I tak w trzech miejscach powiatu świeckiego o decyzje środowiskowe, wymagane przed ulokowaniem elektrowni fotowoltaicznych, wystąpiła firma z Osia, powiązana z lokalnym biznesmenem w branży mięsnej. Chcą inwestować w Osiu, Sartowicach i Przechowie. Mówi się też o innych miejscach powiatu świeckiego.
Na tę chwilę największa konstrukcja miałaby powstać w Sartowicach - o powierzchni 8,93 hektara; poszerzona o kontenerową stację transformatorową. Pozostałe inwestycje mają się zamknąć w niespełna 4,5 hektarach.

Wykonuje się je poprzez wbicie w ziemię pionowych słupów stalowych, na głębokość 1,5 - 2 metry każdy. Do nich podłączane są poprzeczne szyny, na których montuje się panele fotowoltaiczne - podobne do solarnych, jednak te przerabiają energię słoneczną w ciepło, a fotowoltaiczne w prąd.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dexter
Nikt się nie zastanowił nad zagrożeniami z tych fotowoltaicznych słupów? A kwas, który tam się kumuluje i trzeba co jakiś czas wymieniać. Jeżeli myślicie, że po wybudowaniu takie fermy fotowoltaicznej, zwykły zjadacz chleba znajdzie tam zatrudnienie - to jesteście w błędzie. Jednym z procesów legislacyjnych, które dot. budowy tego typu inwestycji, jest opublikowanie obwieszczeń, które zawierają m.in. rozporządzenie ministra środowiska - uwaga- o szkodliwym oddziaływaniu na środowisko i przylegających do inwestycji terenów.

Ale oczywiście najłatwiej jest wmawiać, że Polska tak czy siak musi inwestować w odnawialne źródła energii. Sęk w tym, że elektrownie fotowoltaiczne w takim kraju, jak Polska są trochę niepoważne. To nie Cypr, Turcja, Hiszpania, Włochy, Portugalia czy inne,państwa ,które mają pod dostatkiem Słońce.

Tutaj chodzi chyba tylko o pieniądze. Dla p. Gzelli i samorządów. Mieszkańcy są najmniej ważni w tej sprawie...
K
Krzysztof
Hmm... fotoogniwa u nas, na północy Polski, gdzie mamy w roku parę dni słonecznych? Pomijając opłacalność, w końcu każdy może marnować pieniądze jak nie wie co z nimi robić, wydaje się, że pokrycie hektarów pól dziwnymi konstrukcjami jest gorsze od widoku paru wiatraków, które dadzą taką samą energię.

Może lepiej zastanowić się nad wykorzystaniem wód geotermalnych? A co do wiatraków, to po mojemu, szpecą mniej krajobraz od miejskich blokowisk.

W całej Polsce różnice w całkowitym nasłonecznieniu wynoszą aż 5% między najgorszymi, a najlepszymi miejscami w Polsce. W Niemczech, które mają takie same warunki nasłonecznienia, zainstalowane jest ponad 26 000 MW, a w naszej Polsce aż 2 MW. U sąsiadów Czechów 2 000 MW.
Co więcej wiatraki produkują prąd wieczorami i nocą, kiedy nie mamy dużego zapotrzebowania na energię elektryczną. Fotoogniwa produkują najwięcej energii elektrycznej w dzień i latem, czyli są zsynchronizowane z naszym cyklem życia oraz okresem o największym zapotrzebowaniu na energię elektryczną (chłodzenia, klimatyzacja, ...).
Słońce to teraźniejszość i przyszłość.
Pozdrowienia z Trójmiasta,
Krzysztof
p
piotr2
Hmm... fotoogniwa u nas, na północy Polski, gdzie mamy w roku parę dni słonecznych? Pomijając opłacalność, w końcu każdy może marnować pieniądze jak nie wie co z nimi robić, wydaje się, że pokrycie hektarów pól dziwnymi konstrukcjami jest gorsze od widoku paru wiatraków, które dadzą taką samą energię.

Może lepiej zastanowić się nad wykorzystaniem wód geotermalnych? A co do wiatraków, to po mojemu, szpecą mniej krajobraz od miejskich blokowisk.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska