Tylko przedwczoraj w nocy, tylko w powiecie świeckim, przez alkohol zginęło dwóch mężczyzn: 53-latek i 30-latek. 53-latek był pasażerem forda, którego prowadził 28-letni kierowca z 1,78 promila alkoholu we krwi. O godz. 22 w Zdrojewie pod Nowem wjechał w tył TIR-a. Pijany kierowca forda przeżył. Nieopodal, bo w Milewie zginął pieszy 30-latek. Była prawie 2 w nocy, gdy nagle wpadł pod forda escorta. Nic dziwnego, że pieszy nie utrzymał się na nogach; miał we krwi 3,75 promila alkoholu!
Sami alkoholicy?
O zatrzymanych kierowcach "pod wpływem" policja informuje nas codziennie.
Czy większość z nich to alkoholicy, którzy prowadzą upojeni, bo i tak piją codziennie? Jak często wolny od nałogu człowiek pozwala sobie na taką nieodpowiedzialność, żeby usiąść za kierownicą pod wpływem alkoholu?
Zapytaliśmy o to sędziego Andrzeja Rumińskiego, przewodniczącego Wydziału Karnego w Sądzie Rejonowym w Świeciu. - Zanim odpowiem, zapytam: ilu kierowców w Polsce łamie przepisy ruchu drogowego? Wszyscy wiemy, że mnóstwo. I nie są to tylko niewyszumieni młodzieńcy, którzy pędzą samochodem dla sportu. Polacy w każdym wieku nagminnie łamią zasady na drodze. Co gorsza, społeczeństwo nie widzi w tym nic nieprzyzwoitego - zauważa sędzia Rumiński. W przeciwieństwie do Czechów czy Francuzów. Wielu z nich nie akceptuje tempa, jakie Polacy nabierają na drogach. Np. w Pradze, która może się poszczycić szerszymi niż Świecie ulicami, większość kierowców przemieszcza się średnio 50 km na godzinę.
Nie ma poprawy
Polska beztroska na drodze dotyczy także zakazu prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. - Podobnie jak z prędkością czy wyprzedzaniem na podwójnej ciągłej, zdarza się kierowcom w różnym wieku, pijącym częściej lub rzadziej. Niestety, niezależnie od zaostrzanych sankcji, ich liczba nie maleje - dodaje sędzia Rumiński.
Wachlarz motywacji
Jak tłumaczą się przed sądem? - Niektórzy w ogóle się nie tłumaczą - odpowiada sędzia. - Inni mówią, że wypili dzień wcześniej i sądzili, że już im przeszło. Jeszcze inny pokłócił się z z żoną, wyszedł z domu i pojechał. Motywacja jest nieograniczona pod tym względem - mówi sędzia Rumiński.
Czy jest wyjście z tej sytuacji?
- Musi się poprawić ogólna kultura prawna Polaków. Muszą się skończyć łapówki w urzędach i służbie zdrowia. Musimy być przyzwoitsi w ogóle, także na drodze. Musimy zrozumieć, że przepisy nie są wymyślone ot tak sobie, tylko że służą czemuś konkretnemu - wylicza nasz rozmówca.