Giełda ministerialna kręci się w najlepsze. Kto do dymisji po ministrze infrastruktury Sławomirze Nowaku i nauki Barbarze Kudryckiej? Szef resortu finansów Jacek Rostowski też twierdzi, że "jest zmęczony", a kariera minister edukacji Krystyny Szumilas wisi na włosku. Media spekulują też o odejściu Michała Boniego, Joanny Muchy...
Jak jest naprawdę? Poseł Paweł Olszewski z Bydgoszczy mówi, że "też słyszał o rekonstrukcji rządu w tym tygodniu".
- Jakieś nazwiska? - pytamy rzecznika prasowego klubu parlamentarnego Platformy.
- Nic nie wiem - mówi Olszewski i kończy rozmowę.
O wiele więcej na temat rekonstrukcji mówią posłowie opozycyjni. Bydgoszczanin Tomasz Latos z PiS nie owija w bawełnę: - Przeraża mnie niedecyzyjność premiera! Nie wyobrażam sobie, by jakąkolwiek firmą, nawet sklepem, kierował człowiek, który od miesięcy zastanawia się, z kim pracować. Męska decyzja, panie premierze! Albo się zapowiada i robi albo się nie zawraca głowy. Jeśli szef rządu nie potrafi podjąć decyzji, to o czym mówimy?
Rekonstrukcja premiera
Milczenie premiera spowodowało fale spekulacji. Są już na dziennikarskiej giełdzie konkretne nazwiska - ministrem edukacji będzie prawdopodobnie Joanna Kluzik-Rostkowska ("uciekinierka" z PiS), a szefem resortu nauki eurposłanka Lena Kolarska-Bobińska. Natomiast zydymisjonowani mają być ministrowie środowiska Marcin Korolec i sportu - Joanna Mucha. - Dopiero kiedy premier Donald Tusk sam poda się do dymisji, uwierzę w poważną rekonstrukcję rządu - mówi Maciej Wydrzyński, toruński poseł Twojego Ruchu. I dodaje, że jeśli będą zmiany, to kosmetyczne.
Krystian Łuczak, szef wojewódzkich struktur SLD twierdzi, że zmiany składu rządu to w demokracji rzecz normalna. Ale w Polsce pojęcie się tak zdewaluowało, że trudno brać te zapowiedzi na serio: - Bardziej wierzę w to, że zmiany w rządzie wynikają z chęci przykrycia różnych afer - ocenia przewodniczący Sojuszu.
Bardzo dużo do wzięcia
Podobną opinię wyraża Leszek Walczak, lider Regionu Bydgoskiego Solidarności: - To jest niepoważne, że rekonstrukcje zapowiada premier w momencie wybuchu kilku afer z udziałem posłów PO. Pan Tusk nie ma już żadnej wizji funkcjonowania rządu.
Do listy zdymisjonowanych ministrów Walczak dodaje jeszcze szefa resortu skarbu i finansów. Natomiast na pytanie o to, czy rząd dotrwa do końca kadencji w 2015 roku odpowiada : - Oczywiście, że dotrwa. Oni mają za dużo do stracenia i jeszcze więcej do wzięcia. W całym parlamencie, nie wyłączając PiS, jest za dużo interesów do zrobienia. Co, źle im? Biorą pieniądze i krytykują.
- Dziennikarze i politolodzy piszą dziś to, o czym mówiłem już latem - twierdzi Eugeniusz Kłopotek z PSL. - Rekonstrukcja powinna zacząć się od samej góry. Od premiera - mówiłem, by sama PO przemyślała czy nie warto zrobić takiej zmiany. To szansa na prawdziwą zmianę.
Patryk Jaki z Solidarnej Polski przekonany jest, że temu rządowi nic już nie pomoże: - To będzie tylko zmiana nazwisk. A tu trzeba nowego planu na Polskę i pozytywnego bodźca.
Sami posłowie Platformy też czekają na zdecydowane ruchy premiera. Janusz Dzięcioł nie ma złudzeń, że bez poważnych zmian w rządzie nie będzie mowy o odzyskaniu zaufania społecznego. - Już nawet my, posłowie PO, przestaliśmy spekulować kto odpadnie, a kto będzie nowym ministrem. Tym bardziej, że i w PO, i w Sejmie nie widzę ludzi, z którymi można by zrobić porządną rekonstrukcję.
Czytaj e-wydanie »