Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Premierze - i co dalej?! Expose Donalda Tuska rozłożone na czynniki pierwsze

Notował ADAM WILLMA
Głównymi akcentami expose Donalda Tuska była "praca” oraz zapowiedź inwestowania wielkich sum dla podtrzymania gospodarki
Głównymi akcentami expose Donalda Tuska była "praca” oraz zapowiedź inwestowania wielkich sum dla podtrzymania gospodarki
Obejrzałem przemówienie premiera w towarzystwie studentów politologii i stosunków międzynarodowych z UMK. Ma szczęście, że go z nami nie było, bo nie poszłoby mu tak gładko jak w Sejmie.

Studenci nie mieli litości. Już zapowiedź kolejnego trudnego roku, który "dla Polski niekoniecznie musi okazać się trudniejszy" wywołuje nerwowy śmiech: "Zaczyna ściemniać" - rzuca ktoś z przedniej ławki.

Jeszcze większą wesołkowatość budzi literacki obraz kryzysu, który puka do polskich drzwi, ale zastaje je zamknięte.
- Sam wejdzie! - kwituje Michał Ziętek (stosunki międzynarodowe, I rok studiów magisterskich).

Przeczytaj także: "Na gorąco": Tuska obietnice warte Nobla

Śmiech na stadionie

Mateusz Sibilski (II rok studiów magisterskich na politologii) włączenie do expose przechwałek o dobrej organizacji Euro 2012 uważa za wyjątkowo kiepski pomysł: - OK, potrafimy urządzić świetną imprezę, ale premier zapomniał powiedzieć, że jeszcze długo będziemy ją spłacać.

Kolejny wybuch śmiechu: premier mówi o "uczciwej" polityce.
- Wypadł z wprawy, powtarza się, trochę się jąka. To już nie jest ten mistrz złotej setki, co kiedyś - zauważa Anna Lewandowska (politologia, II rok studiów magisterskich).

Po kwadransie na mównicy premier trochę się rozkręca.
- Gestykulacja stanowcza, mająca pokazać siłę, ale widać, że wyćwiczona - ocenia Paula Kuziemska z pierwszego roku stosunków międzynarodowych. - To, że o sukcesach mówi głośno, a przy porażkach ścisza głos, też nie jest przypadkowe.

Przeczytaj także: Drugie expose Donalda Tuska. Premier w niecałą godzinę wydał na inwestycje 800 mld zł

Nasze drogie miliardy

Około 20. minuty przemówienia premier wylicza miliardy, które spłyną na kolejne inwestycje - drogi, elektrownie i gazociągi i stworzą nowe miejsca pracy. Pochodzący z Włocławka Adam Rezmerski (politologia, II rok studiów magisterskich) nie kryje sceptycyzmu: - O jakich miejscach pracy mówi premier? Przecież, z tego co słyszę, docelowo praca w naszej elektrowni będzie dla kilkudziesięciu osób.

Zapowiedzianą przez premiera "Rewolucję rodzinną" zgromadzone na sali panie przyjmują dość chłodno. - Już dziś w praktyce można wydłużyć sobie czas pobytu z dzieckiem do czterech lat - mówi Dagmara Szymańska (stosunki międzynarodowe, I rok studiów magisterskich).
- Zmiany dzisiaj następują tak szybko, że kobieta, która wraca staje się bezwartościowa dla pracodawcy - uważa Paulina Pieniak (politologia, I rok studiów magisterskich). - Ważniejsze są przedszkola.

Tusk jak Beck

Dla odmiany, zapowiedź pozostawienia umów śmieciowych studenci przyjęli przychylnie. - Lepsze to, niż likwidowanie istniejących miejsc pracy - kwituje Mateusz Sibilski.

Przy kwestii umów śmieciowych pada sejmowy serwer, dzięki któremu śledziliśmy wystąpienie premiera. Okazuje się jednak, że podłożenie głosu transmitowanego przez radio pod opóźniony o kilkanaście sekund obraz w TVP Info daje wielce pouczający efekt . Podczas lżejszych gatunkowo fragmentów Donald Tusk robi grobowe miny, natomiast tryska radością referując mroczne zagrożenia.

"Mesjanizm" i "wielkie wizje" młodzi politolodzy rozszyfrowali natychmiast jako uderzenie w Jarosława Kaczyńskiego, tym bardziej zaskakuje ich wizja nadchodzącej katastrofy, na którą należy się przygotować: - To brzmi jak przemówienie Józefa Becka w 1939 - naigrywa się Bartosz Burak z politologii. - Silni, zwarci, gotowi. Ale w takiej poetyce bardziej wiarygodnie wypada Jarosław Kaczyński.
- Zobaczcie, ile razy odmienia przez przypadki słowo "bezpieczeństwo" - zauważa Anna Lewandowska. - W sytuacji zagrożenia to się dobrze sprzedaje. I jeszcze to "przytulanie się" do Bronisława Komorowskiego. Prezydent wypada dobrze w sondażach, więc Donald Tusk chciałby, coś z tego uszczknąć dla siebie.

Plus za zbrojeniówkę

Mateusz Sibilski docenia zapowiedź zmian w przemyśle zbrojeniowym: - Mocny punkt. Od lat gotowe projekty czekają na realizację. Oby nie skończyło się na słowach.
Za to niejasna zapowiedź zmian podatkowych okazała się według studentów strzałem w stopę premiera. - O co właściwie chodzi? Czy 5 milionów ludzi oszukuje przy podatkach? Nawet jeśli byłaby to prawda, to czyja to wina? Kto może zmieniać ustawy? Kto ma w rękach system fiskalny? - pyta retorycznie Bartosz Lewandowski (I rok studiów magisterskich na stosunkach międzynarodowych).

Czego nie było

Donald Tusk kończy. Po szczegóły odsyła do swoich ministrów.
- Niby bierze całą odpowiedzialność na siebie, ale najbardziej kłopotliwe tematy pozostawia ministrom - kwituje Paula Kuziemska.
- I ani słowa o służbie zdrowia... W ogóle przemilczał tematy drażliwe społecznie - mówi Magdalena Szczepaniak, (stosunki międzynarodowe, I rok studiów magisterskich).
Paulina Pieniak: - Dobrze, że to trwało tylko 50 minut. Mózg i tak jest w stanie skupić się na 15 minut, a więc o tym, co zostanie zapamiętane zadecydują skróty w mediach.
- Przecież w tym expose i tak nie chodziło o jakiś przekaz - uważa Magdalena Szczepaniak. - Tusk zniknął w ostatnim czasie i teraz chciał odsunąć w cień Palikota i Kaczyńskiego, którzy ostatnio skupili na sobie uwagę.
Mateusz Sibilski: - Wystąpienie było dość agresywne, bo Tusk chciał pokazać, że trzyma sprawy w ręku. Nie zabrakło populizmu, bo jak rozumieć to grożenie 5 milionom podatników? Konkretów było niewiele.

Kto wygłosi kolejne expose w Sejmie?
Anna Lewandowska: - Niewykluczone, że ktoś z lewicy, ale pod warunkiem, że pojawią się nowe twarze, bo Palikot i Miller nie zdobędą zaufania.
Bartosz Lewandowski nie ma złudzeń: - Nawet jeśli PO zacznie dołować, to ludzie Platformy tak świetnie opanowali zdolność wychodzenia z trudnych sytuacji, że na pewno przeobrażą się w nową partię władzy.

Policzyliśmy słowa

Drugie expose" składało się z 5975 słów. Sporządzając "chmurę" usunęliśmy z przemówienia m.in. spójniki, przyimki, część zaimków - wszystkie słowa, które bez względu na liczbę nie niosą informacji, o czym traktuje tekst.
Gotowy diagram pokazuje jasno, że głównymi akcentami przemówienia była "praca" (226 wzmianek) oraz zapowiedź inwestowania wielkich sum dla podtrzymania gospodarki (158 razy - "złotych", 97 razy - "miliardów", 48 razy - "pieniądze, 45 razy - "inwestycji").
Widać też, że emocjonalnym motywem wiodącym było tym razem "zaufanie" (aż 136 wzmianek, w porównaniu do np. tylko 70 napomknięć o "bezpieczeństwie").
Często premier wybiegał w przyszłość używając pochodnych słowa "będą", wyznaczając perspektywę czasową słowami "rok" czy "lata" oraz akcentując swoją wolę działania wypowiadanym z naciskiem słowem "chcę" (aż 241 razy w niespełna godzinnym wystąpieniu).

Na porównaniu z expose z listopada ubiegłego roku widać, o ile mniej miejsca zajęły tym razem kwestie Europy i Unii Europejskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska