Sam twierdzi, że oskarżenia wysuwane pod jego adresem mają go oczernić. Wymiar sprawiedliwości jest jednak innego zdania. Dziennikarz jest podejrzany o handel narkotykami i zlecanie zabójstw. A wszystko po to, by pozbyć się rywali, a niejako przy okazji zwiększyć oglądalność jego własnego programu.
Policja podejrzewa, że Souza zlecił on m.in. zabójstwo w stanie Amazonia. Zaraz potem miał podobno poinformować ekipę telewizyjną - rzekomo tylko po to, by operatorzy byli na miejscu, jako pierwsi. Zarząd stacji telewizyjnej, w ktorej pracował, wstrzymał emisję jego programu. Funkcjonariusze podejrzewają, że Souza ma na sumieniu nie tylko to zabójstwo. Mówi się wręczo pięciu.
Stanowy sekretarz ochrony, Fransosco Calvacanti twierdzi, że polecenia egzekucji pochodziły od samego Souzy i jego syna, Rafaela: - Najczęściej to właśnie ojciec z synem zajmowali się redagowaniem i opracowywaniem newsów telewizyjnych.
Rafael Souza zostal już zatrzymany przez policję. Na jego ojca nie wydao jeszcze rozkazu aresztowania. Chroni go immunitet, ktory przysługuje mu z racji pełnionych funkcji politycznych. Jak przyznaje brazylijska policja, sprawa jest rozwojowa.