Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezenty. Małe dla małych, duże - dla dużych

(L. T.)
Fot. sxc
Kiedyś, 6 grudnia, św. Mikołaj wkładał do butów tylko słodycze. Dziś - zamki z rycerzami, a nawet golarki i depilatory. Bo duże dzieci też czekają na prezenty.

Piątkowe popołudnie. Z bydgoskiego supermarketu z wózkiem wypełnionym zakupami wychodzi starsza pani. - Taki fajny zamek kupiłam - mówi zadowolona. - Wnuczek się ucieszy. To nie pod choinkę, tylko do buta. Patrzy na wielkie pudło i dodaje: - Do buta się nie zmieści, obok położę. A oprócz tego dam dziecku inne zabawki i słodycze. Łącznie Mikołaj "skasuje ode mnie" z dwieście złotych. Na więcej emerytki, nie stać.

Konsole i odtwarzacze
- Klienci kupują głównie drobiazgi, które mogą zmieścić się w butach - mówi Patrycja Borkowska, kierownik toruńskiego sklepu "Bobas". - To przede wszystkim laleczki i małe samochodziki. Ale cena za firmowe autko z jakiejś serii wcale nie musi być mała. To może być nawet 50- 60 zł.

- Owszem, klienci kupują głównie drobiazgi, takie jak płyty, odtwarzacze mp3 i mp4, choć niektórzy dostaną od Mikołaja konsole do gier za 599 złotych - twierdzi Tomasz Rok, dyrektor Media Markt w Bydgoszczy. - Przed 6 grudnia sprzedaje się też dużo golarek i depilatorów. Dzisiejsze dzieci mają po 30, a nawet 60 lat. Też czekają na prezenty.

Dużym - mniejsze, małym - większe
- U nas od wielu lat obdarowuje się 6 grudnia także dorosłych - opowiada pani Helena z osiedla Leśnego w Bydgoszczy. - Ten zwyczaj pojawił się w naszej rodzinie, gdy dzieci dorosły. Wtedy stwierdziliśmy, że szkoda zrezygnować z mikołajkowej tradycji. Nawet dorośli zaczęli wystawiać buty. A kiedy pojawiły się wnuki znowu mieliśmy komu kupować zabawki. I teraz jest tak - dzieciom kupujemy większe prezenty, dorosłym mniejsze za maksymalnie 30 złotych.

Pani Helena długo zastanawiała się, ile w tym roku wydała na wnuki. Ma ich troje. Każdy znajdzie wielki but z tkaniny (kupiony w markecie za kilkanaście złotych) i prezenty za około 150 złotych. - A jeszcze ich rodzice też przygotowali niespodzianki - dodaje z radością. - To oni będą się martwić, gdzie te buty się pomieszczą. Na pewno będzie ich kilka.

- Czy to nie głupota, żeby tyle do butów ładować? - wtrąca inna klientka supermarketu. - I potem dzieciaki w szkole się licytują, kto więcej od Mikołaja dostał.
- Wiem, że trochę dzieci rozpuszczam, ale dziś jest tyle pięknych zabawek - tłumaczy się pani Helena. - Jak byłam mała, to Mikołaj przynosił mi najwyżej paczuszkę cukierków, a pod choinką znajdowałam zeszyt albo kredki.
- A cieszyła się pani z tych cukierków? - dopytuje ta druga.
- Nadal pamiętam ich smak - odpowiada mieszkanka Leśnego. - Ale dziś żadne dziecko z takiego podarku by się nie ucieszyło.
- Ludzie umiaru z prezentami nie mają! - denerwuje się pan Waldemar, mieszkaniec Torunia. - Dobrze, że quady do butów się nie mieszczą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska