Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Delecty Bydgoszcz: Musieliśmy zaryzykować, ale się opłaciło

Rozmawiał DARIUSZ KNOPIk
Piotr Sieńko w towarzystwie Stephana Antigi, największej gwiazdy zespołu.
Piotr Sieńko w towarzystwie Stephana Antigi, największej gwiazdy zespołu. Wojciech Wieszok
Organizacyjnie czarne chmury przeżywaliśmy na przełomie kwietnia i maja gdy złe wieści zaczęły napływać od naszych sponsorów. Musieliśmy zaryzykować, ale się opłaciło - mówi Piotr Sienko, prezes Delecty Bydgoszcz.

- Koniec roku sprzyja podsumowaniom. Jakie to było 366 dni dla Delecty?
- Odpowiem krótko: interesujące.

- Sportowo, czy minusem był brak awansu do czołowej czwórki.
- W żadnym wypadku! Określiłbym to jako niedosyt. Nie oczekiwaliśmy wejścia do czwórki, ale Jastrzębski Węgiel był do ogrania. Odpadliśmy po czterech meczach zaciętej walki, dwa razy przegraliśmy po 2:3. Gdyby nie grypa żołądkowa, która nas dopadła w Jastrzębiu, bylibyśmy w czwórce i walczyli o medal. Nie możemy tego oceniać w kategoriach minusu czy porażki, bo byłoby to nie fair wobec całego naszego zespołu.

- Czyli na plus ocenia pan zajęcie 5. lokaty?
- Zrobiliśmy krok do przodu jako klub. Miejsce zapewniło nam prawo gry w europejskich pucharach. Jednak patrzę na siatkówkę trochę szerzej, a nie tylko przez pryzmat zespołu seniorów. Ten mijający 2012 rok był wyjątkowy w męskiej siatkówce. Masa medali w młodszych kategoriach wiekowych, z których najważniejsze są złote krążki w Młodej Lidze czy Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. Poza tym pozytywne jest wejście szerokiej ławy młodych zawodników do pierwszego zespołu.

- Aze spraw organizacyjnych co pana cieszy?
- Wzrost o 50 procent publiczności na meczach. To jest przede wszystkim efektem, że nasz zespół gra widowiskową siatkówkę, na meczach są emocje i nie sposób się nudzić. Zwiększona liczba widzów ma także związek z działaniami promocyjnymi, które mocno staramy się nagłaśniać.
- Jak ocenia pan transfery poczynione przez was w czasie budowania zespołu?
- W tej kwestii nie udało się nam pozyskać jeszcze jednego przyjmującego i wcale się z tym nie kryjemy. Od początku głośno o tym mówimy, że to nam się nie udało. Nie mówię tego dlatego, że kogoś z przyjmujących nie doceniam, wręcz przeciwnie. To wynika po prostu z faktu, że gramy bardzo dużą liczbę meczów i gdy ktoś złapie kontuzję jak Marcin Wika wcześniej czy teraz Marcin Waliński, to zostajemy z trzema przyjmującymi, a to przy dużym natężeniu spotkań jest widoczne. Mówiąc brutalnie skład mamy za wąski.

- Wszędzie słyszymy wszechobecne słowo kryzys. Jak bardzo dotknął on Delectę?
- Część sponsorów zmniejszyła swoje zaangażowanie w klub właśnie z powodów ekonomicznych, a nie dlatego, że im się z nami źle współpracowało. Jedna firma musiała zrezygnować z dalszego wspierania klubu właśnie z powodu kryzysu. Zkolei inni, z którymi prowadziliśmy zaangażowane rozmowy swoje decyzje odłożyło w czasie, kiedy sytuacja gospodarcza się poprawi. Poza tym dużo czasu musieliśmy spędzić, by przekonać tych wszystkich, którzy się wahali, że warto nas wspomagać. Mamy mniejszy budżet niż w roku poprzednim i o wiele trudniej było go spiąć. Z powodu mniejszych środków nie udało się nam pozyskać jeszcze jednego zawodnika na przyjęcie, o czym wcześniej wspominałem.

- Jakie były najtrudniejsze momenty w minionym roku?
- Sportowo na pewno odpadnięcie w play off z Jastrzębskim Węglem. Wszyscy rozpamiętywaliśmy porażkę, co przełożyło się na słabe mecze z Częstochową. Musieliśmy zareagować i to nie do końca w sposób spokojny, ale się opłaciło, bo wróciliśmy do swojej dobrej gry i zajęliśmy upragnione 5. miejsce. Organizacyjnie czarne chmury przeżywaliśmy na przełomie kwietnia i maja gdy złe wieści zaczęły napływać od naszych sponsorów. Musieliśmy zaryzykować, ale się opłaciło.

- Czego życzy pan sobie w nowym 2013 roku?
- Obyśmy jak najdłużej walczyli sportowo na trzech frontach. Osobiście nie chciałbym znowu przeżywać stresu i frustracji z zamknięciem budżetu na kolejny sezon.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska