Zwlekający z opłatami, wśród innych działkowców (tych płacących) mają budzić "pogardę" i "odrazę".
- Jestem oburzony tymi słowami - mówi jedna z osób mających działkę przy ulicy Szkolnej w Żninie.
Mężczyzna, mieszkaniec stolicy Pałuk, pokazał nam dwa rachunki. Jeden opiewający na kwotę nieco ponad 56 zł. - To za działkę. Jest zapłacony. Drugi na prawie 13 złotych jest za energię. Staram się płacić. Dlaczego więc zasługuję na "pogardę" i "odrazę"? - zastanawia się nasz rozmówca.
To takie górnolotne...
Zenon Lewandowski, prezes ROD "Bartek" w Barcinie mówi, że ze zwlekającymi z opłatami działkowiczami boryka się każdy ogród. - Dłużnicy są i byli. U nas są nawet tacy, którzy 2 lata nie płacą. My wysyłamy do nich pisma, ponaglamy. W rezultacie te należności do nas spływają. Jednak takich zwrotów jak "pogarda" i "odraza" nie używamy. To takie bardzo religijne zwroty, zbyt górnolotne. Myślę, że na "pogardę" i "odrazę" to może sobie o wiele bardziej zasłużyć jakiś zabójca na przykład. Ale może akurat użycie takich słów jest tu usprawiedliwione. Nie znam sytuacji, jaka panuje w żnińskim ogrodzie i być może tam jest o wiele większy problem niż u nas - powiedział "Pomorskiej" Zenon Lewandowski.
Jak nas widzą, uciekają...
A jak to jest faktycznie? Leopold Nowak, prezes ogrodu przy ul. Szkolnej, potwierdza słowa Zenona Lewandowskiego. Mówi, że działkowicze nie płacą nawet i dwa lata. - A my mamy plany. Chcieliśmy wymienić instalację elektryczną. Było to jednak uzależnione od opłat działkowców. Są osoby, które unikają opłat jak mogą, mimo że chodzimy i prosimy po kilka razy. Jak mówimy, że muszą zapłacić, to potem nawet jak nas widzą to uciekają. Owszem, są osoby, które z jakichś tam przyczyn nie mogą regularnie płacić. Tym jesteśmy w stanie iść na rękę. Ale nas ludzie też od różnych wyzywają, że na ogrodzie nic nie robimy, a niby pieniądze mamy. Dlaczego takie słowa? No cóż, szukamy różnorodnych sposobów ściągania należności. To jest jeden z nich - usłyszeliśmy.
Fanaberie?
Wśród rachunków, jakie uiścił mężczyzna, nie ma jednak tego za wywóz śmieci. - To uchwała walnego zebrania. Każdy działkowiec musi, obojętnie czy wrzuca do niego śmieci czy nie, płacić 10 złotych - powiedział prezes ogródków.
Zdaniem interweniującego u nas Czytelnika, taka opłata jest niezgodna z prawem. - Nikt nie może zmusić mnie do tego, bym płacił za nie swoje śmieci, które są tam notorycznie podrzucane. Ja za fanaberie pana prezesa płacić nie będę - dodał mieszkaniec Żnina.