Radny kilka miesięcy temu stwierdził, że prezydent Bydgoszczy osobiście kazał utwardzić drogę do działki swojego byłego już dziś zastępcy, Łukasza Niedźwieckiego. Przy okazji Dzakanowski nazwał metody walki z nim „esbeckimi”.
Tymczasem przedstawiciele ratusza stoją na stanowisku, że Niedźwiecki był dla Bruskiego zupełnie obcą osobą, a prezydent miasta osobiście nie zajmuje się takimi sprawami, jak poprawienie warunków drogowych i "wskazywanie palcem inwestycji".
PRZECZYTAJ: Bydgoscy radni pokazują swoje majątki
Rafał Bruski chce od radnego 10 tys. zł na cele charytatywne i przeprosin. Dzakanowski jest oszczędny w komentarzach, powtarza, że wierzy w niezawisłość sądu.